Droższy alkohol to fakt
Ta podwyżka nam umknęła, jednak teraz dzięki raportowi wykonanemu przez Hiper-Com Poland, Grupę Adretail i UCE RESEARCH, jest ona widoczna. W dokumencie „Wakacyjne ceny alkoholi 2020/21” możemy wyczytać, że koszt trunków wzrósł o 7,8 procent w sezonie letnim. Taką zmianę badacze odnotowali, porównując dane z okresu od 1 czerwca do 31 sierpnia ubiegłego, a także tego roku.
Z analiz wynika, że najbardziej podrożały alkohole mocne. Za nie aktualnie zapłacimy o 10,3 procent więcej niż w zeszłym roku. Zaraz za nimi znalazły się piwa, których ceny wzrosły o 4,7 proc. Tuż za nimi znalazły się drinki z podwyżką rzędu 3,7 proc., szampany z 1,8 proc. oraz wina, które podrożały najmniej, bo tylko o 0,5 procent.
Czyli błogosławiony, kto kupił i nie wypił. Bo okazuje się, że przy inflacji mocne alkohole to wysokoprocentowa inwestycja. Rzucamy, kupiłeś? – nie pij! Wypiłeś? Ewentualnie kup nowe i zatrzymaj na potem – zażartował Przemysław Skowron
Według Karola Kamińskiego z Centrum Analiz Grupy Adretail wzrost cen alkoholi w wakacje jest nieuniknionym zjawiskiem sezonowym. Jednak aktualnemu wzrostowi cen towarzyszą takie czynniki jak odczuwalny efekt podniesienia podatku akcyzowego, a także opłaty cukrowe. Badacz zaznaczył jednak, że głównym powodem wzrostu cen za alkohol jest szalejąca inflacja wraz z jej pochodnymi m.in. wzrostem cen za surowce potrzebne do produkcji alkoholi.
Są też i dobre wieści. Za niektóre trunki Polacy zapłacą teraz mniej. Wchodzi na to, że w porównaniu z latem 2020, cena cydru obniżyła się o 7,8 procent. Likiery i kremy również potaniały. Za nie w tym roku zapłacimy o 6,2 proc. mniej. Według ekspertów obniżka ta spowodowana jest niską popularnością wyżej wymienionych alkoholi.