Wojciech Nowicki i jego obiad mocy
Nasi reprezentanci na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zdobywają coraz więcej medali. Tym razem złoto wywalczył lekkoatleta Wojciech Nowicki, który wygrał rywalizację w rzucie młotem. Polak od początku przewodził w konkursie.
Finałowa runda była dla naszego reprezentanta najlepsza. W pięciu próbach przekroczył próg 80 metrów. Lekkoatleta wykonał rzut na dokładnie 82,52, które zapewniło mu złoty medal, a także rekord życiowy.
Po prostu jesteśmy, w tym dobrzy. Polacy mają do tego dryg – komentował zwycięstwo swoje oraz kolegów Nowicki
Jednak uwagę wszystkich przyciągnął nie olimpijski medal, ale posiłek, który zawodnik zjadł tuż przed konkurencją. Dieta sportowców kojarzy nam się raczej z lekkimi i treściowymi posiłkami. Czasami też ich posiłki bywają bardzo restrykcyjne, jednak nie w tym przypadku.
Wojciech Nowicki tuż przed wielkimi zmaganiami na arenie olimpijskiej raczył się włoskimi specjałami. Zawodnik postanowił sobie zaserwować sobie porządną porcję pizzy i jeszcze większą spaghetti.
Zwykle przed startem jem lżejsze jedzenie, żeby nic mi nie zaszkodziło. Tak bardziej dietetycznie. Ale ten makaron wyglądał apetycznie, a na pizzę miałem wielką ochotę – mówił Nowicki na nagraniu dla "SuperExpressu"
Jak widać, taka potężna dawka węglowodanów była bardzo potrzebna Wojciechowi, gdyż później zamiast klopsików, w rękach trzymał olimpijskie złoto.
Jak widać, żeby zdobyć medal, trzeba rzucić nie tylko młot, ale i dietę – podsumowała Ola Filipek
My się z tym stwierdzeniem zgadzamy. Ilekroć przechodzimy koło cukierni, zastanawiamy się ile tych czekoladek w kształcie olimpijskiego medalu ze sobą zabrać. Wtedy będzie można powiedzieć, że Polacy to samo złoto do domu przywożą.