Sceny zbrodni w RMF FM!
Wszystkie odcinki odsłuchacie - TUTAJ!
Morderstwo studentów w Górach Stołowych
Góry Stołowe to malownicze pasmo na Dolnym Śląsku. 17 sierpnia 1997 roku wybrało się tam na wędrówkę dwoje studentów Akademii Rolniczej, czyli obecnie Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu - Anna K. i Robert O. Młodzi, sympatyczni i jak twierdzą ich koledzy - zakochani w sobie niemal do szaleństwa. Ania była na trzecim rok "Ochrony Środowiska", Robert natomiast na piątym roku Geodezji i Kartografii. Oboje wzięli udział w obozie naukowym w schronisku w Karłowie.
17 sierpnia 1997 roku. Telefonia komórkowa w Polsce raczkuje, a ceny komórek nie są na kieszeń studenta. Ania dzwoni do mamy z budki telefonicznej w Dusznikach-Zdroju. Kobieta zapamiętała, że para ma iść niebieskim szlakiem prowadzącym na Narożnik.
Turyści którzy znają to miejsce wiedzą, że stamtąd rozciąga się niesamowita panorama Gór Stołowych - także widok na Góry Bystrzyckie i Góry Orlickie. Prawdopodobnie studenci dotarli tam i ten piękny krajobraz był być może ostatnim jaki widzieli - powiedział Kamil Barnowski.
Kolejne dni to niepokój rodziców tej pary studentów. Ani Robert - nazywany przez przyjaciół Albertem - ani Ania nie dają znaku życia. Rodzice zgłaszają zaginięcie, proszą o pomoc w poszukiwaniach Goprowców. 10 dni później - ratownicy górscy mają dla zaniepokojonych rodziców najgorszą z wiadomości - dodał Daniel Dyk.
Ciała studentów znaleziono w lesie w pobliżu szlaku - 10 metrów od siebie. Gorący sierpień sprawił, że - jak wspomina grupa poszukiwawcza - najpierw poczuli niepokojący zapach charakterystyczny dla rozkładających się ciał. Ale to nie przygotowało ich na widok jaki zastali. GOPR-owcy spodziewali się jakiegoś wypadku. Poślizgnięcia się, upadku w przepaść. Tymczasem studenci zginęli od strzałów w głowę.
Zostali zabici prawdopodobnie tuż przed godziną 17. Najpierw do Roberta ktoś strzelił dwukrotnie z bliska. Potem Ania zgineła przez strzał między oczami. Od razu brany był pod uwagę motyw seksualny zbrodni. Zarówno student jak i studentka mieli spodnie ściągnięte do kolan.
Ruszyło policyjne śledztwo. Grupa śledczych liczyła aż 40 osób. W pierwszych dniach przesłuchali ponad setkę świadków. Część z nich przebywała 17 sierpnia w górach i słyszała przeraźliwy kobiecy krzyk i trzy wystrzały z broni palnej. Potem - zupełna cisza.
Dwójka świadków rozpoznała studentów i przypomniała sobie, że widzieli ich w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Jednak niespecjalnie się wyróżniał - koszula w kratę i wojskowy plecak, blond włosy. Poszukiwano go, nagłośniono sprawę w telewizji, zachęcano by jako świadek wniósł coś do śledztwa. Ale nic to nie dało - powiedział Barnowski.
Zwracano też uwagę na dziwnego, zaniedbanego włóczęgę, w brudnych ubraniach który kręcił się po okolicy i zawsze uciekał na widok policyjnych aut. Okazał się nim czesko bezdomny Emil S. Jego udział w tej sprawie wykluczono, ale po okolicy poszła plotka o czeskim przestępcy ukrywającym się w górach - dodał Dyk.
Nie ma świadków, nie ma motywu. Studenci byli lubiani - bez żadnych wrogów, o których wiedzieli bliscy czy koledzy z uczelni. Nie ma też żadnych istotnych śladów w tej sprawie. Te, które udało się zabezpieczyć na miejscu w lesie - nie były bardzo przydatne. Mijały lata - sprawa trafiła do policyjnego Archiwum X. Ale i to nie przyniosło przełomu. Czy kiedyś policja znajdzie sprawcę?
Sceny zbrodni Kamila Barnowskiego i Daniela Dyka w RMF FM
Krwawe historie, mroczny świat mafii i seryjnych morderców, czyli Sceny zbrodni w RMF FM! To program dla ludzi o mocnych nerwach, więc jeżeli się nie boisz - zapraszamy do mrocznego świata przerażających historii rodem z koszmarów!