Zaskakujące kulisy „Rodziny zastępczej”. Misheel o Maryli Rodowicz mówi wprost: „alienowała się”

Misheel Jargalsaikhan w „Rodzinie zastępczej” grała Zosię. Po latach odkrywa nieznane wcześniej kulisy serialu, który gościł na szklanych ekranach w niemal każdym polskim domu. Aktorka wspomina współpracę z Marylą Rodowicz. Taka naprawdę była wokalistka.

„Rodzina zastępcza” to serial, który przez lata był nieodłącznym elementem polskiej telewizji. Misheel Jargalsaikhan, wcielająca się w postać Zosi, po latach postanowiła podzielić się swoimi wspomnieniami z pracy na planie. W rozmowie z Plejadą aktorka zdradza, jak wyglądały kulisy produkcji, która stała się dla niej drugim domem.

Na casting trafiła przypadkiem. O rolę walczyła z Aleksandrą Szwed

Misheel trafiła na casting zupełnie przypadkiem. „Nauczyłam się najkrótszego wierszyka o wiośnie i pojechałam. Wydaje mi się, że wtedy produkcja jeszcze nie wiedziała, jak dokładnie ma wyglądać ta seria. Nie było planu od samego początku, że będą kolorowe dzieci, że będzie ich piątka itd.” – wspomina aktorka. Konkurencja była ogromna, a sama Misheel rywalizowała o rolę z Aleksandrą Szwed. Ostatecznie produkcja postanowiła nie wybierać między nimi, a zmienić scenariusz tak, by obie mogły zostać częścią serialowej rodziny.

Misheel Jargalsaikhan i Aleksandra Szwed, fot. AKPA/Mikulski

„Musiałam bardzo szybko dojrzeć”

Praca na planie była dla Misheel ogromnym wyzwaniem, szczególnie ze względu na długie godziny spędzane na nagraniach. „Musiałam bardzo szybko dojrzeć i zmierzyć się z tym, że w momencie, kiedy byłam w stresowej sytuacji, to nie mogłam się zwrócić do mamy, tylko musiałam wszystko brać na siebie” – mówiła. Mimo to udało się stworzyć przyjazną atmosferę, która pomagała w codziennej pracy.

Misheel zdradza, jak naprawdę wyglądała współpraca z Marylą Rodowicz

Wspomnienia z planu to nie tylko ciężka praca, ale także niezapomniane spotkania, jak choćby to z Marylą Rodowicz. „Marylka jest cudownym, kolorowym człowiekiem. (...) Ludzie mogą sobie myśleć, że ona cały czas jest przebojowa, a prywatnie jest bardzo spokojną osobą” – opowiada. Kiedy gwiazda podjechała na plan czerwonym Porsche, dziewczyna nie kryła zachwytu: „Wow, to jest samochód jak z telewizji” – pomyślała. „Dla niej też to było nowe wyzwanie. Legenda polskiej muzyki, a tutaj nagle plan filmowy, gdzie musi z dużym dystansem do siebie podejść”.

Na początku trochę się alienowała – siedziała w swojej garderobie, ale to była kwestia czasu, bo za każdym razem jak już wychodziła z pokoju, to była dla nas naprawdę kochana – zdradza.

Historie Misheel Jargalsaikhan rzucają nowe światło na „Rodzinę zastępczą”, serial, który dla wielu pozostaje niezapomnianym elementem dzieciństwa. Przez lata pracy na planie, aktorka zdobyła nie tylko cenne doświadczenie, ale i wspomnienia, które będą jej towarzyszyć przez całe życie.

Zobacz także