Sukces Klaudii Zwolińskiej
Klaudia Zwolińska to 25-letnia kajakarka górska. Polka w finale zostawiła konkurentki daleko w tyle. Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu wywalczyła srebrny medal, uzyskując czas 97,53. Lepsza od niej okazała się jedynie Australijka – Jessica Fox, a jako trzecia na linii mety pojawiła się Brytyjka – Kimberley Woods. To pierwszy medal dla Polski w tej dyscyplinie po ponad 20 latach.
Ten medal cały czas wydaje się nierealny. Zobaczyłam tylu ludzi i pomyślałam: lecimy z tym – powiedziała.
25-latka nie kryła ogromnej radości ze swojego osiągnięcia. Tuż po przekroczeniu mety, jeszcze w emocjach opowiadała dziennikarzom o swoich przeżyciach.
Slalom to gra błędów. Była szansa walki o złoto. Mój przejazd nie był idealny, ale moim zdaniem te idealne w ogóle nie istnieją – oceniła.
Rozczulające słowa padły na koniec
Wicemistrzyni przyznała, że rozmowa z dziennikarzami jest dla niej sposobem na rozładowanie emocji. Przekazała wiele informacji, jednak najważniejsze słowa padły na koniec. Klaudia Zwolińska swój sukces dedykowała rodzinie, szczególnie tacie, który był dla niej ogromnym wsparciem:
Dedykuję ten medal szczególnie tacie, który ze mną jeździł, woził mnie wszędzie, był praktycznie na każdym treningu. Jak płynęłam i byście się przyglądali, to leciał tam brzegiem, ochroniarze go gonili, ale on jest na każdych ważniejszych startach – podsumowała.