Anna i Grzegorz Bardowscy razem po programie „Rolnik szuka żony”
Uczestnicy programu „Rolnik szuka żony”, biorąc udział w show, zyskują nie tylko możliwość poznania „drugiej połówki”, ale też sporą rozpoznawalność. Pary, które powstały w poprzednich edycjach, do teraz są ciepło wspominane przez widzów. Małgorzata i Paweł Borysewiczowie, Marta Paszkin i Paweł Bodzianny, Agnieszka i Robert Filochowscy czy Anna i Grzegorz Bardowscy – to tylko kilka z wielu duetów powstałych dzięki „RszŻ”. Ostatni z wymienionych związków wprawdzie nieco rzadziej pojawia się w TV, ale za to aktywnie działa na mediach społecznościowych. Anna Bardowska publikuje nowe posty na Instagramie oraz vlogi na YouTube. Najnowsze wideo przedstawia odpowiedzi żony Grzegorza na pytania nurtujące internautów. Udzielając komentarza, w pewnym momencie Bardowska podzieliła się smutną historią…
Anna Bardowska z „Rolnik szuka żony” o zaginięciu czworonożnego pupila
Anna i Grzegorz Bardowscy po programie wzięli ślub i doczekali się dwójki dzieci: Jasia oraz Liwii. W ich domu nie zabrakło także miejsca dla czworonożnego pupila: pieska wabiącego się Figa. Czujni użytkownicy sieci dostrzegli jednak brak kota, który wcześniej także pojawiał się w filmikach udostępnianych przez uczestniczkę show. Od dłuższego czasu próżno jednak go szukać na nagraniach. Do sprawy odniosła się sama Ania, wyznając, że nikt nie wie, co się z nim stało.
Teraz jeszcze pytanie, które pojawia się często: co stało się z kotkiem Arlo? Ten temat wydarzył się już mniej więcej dwa lata temu. Na pewno jeszcze kiedy tutaj nie mieszkaliśmy, tylko kiedy mieszkaliśmy u rodziców. Jak wiecie, Arlo był kotkiem wychodzącym. On spał w domu, ale sobie chodził swoimi drogami. Nieraz Grzesiek zostawiał go, jak sobie spał w traktorze w kombajnie i po prostu chodził sobie po gospodarstwie. Kiedy był głodny, wspinał się po winogronie i pukał łapką w okno, żeby mama albo ja, żebym go wpuściła do domu. Po prostu jakby były jakieś wytresowane. No i pewnego razu kotek Arlo nam zginął (…) – wyznała mocno poruszona Bardowska.
Autorka nagrania wyjaśniła, że cała rodzina natychmiast rozpoczęła poszukiwania zwierzaka, ale niestety zakończyły się one niepowodzeniem:
(…) Szukaliśmy go, jeździliśmy po okolicy. Pytaliśmy, też tutaj w pobliżu pojawiły się takie kartki ze zdjęciem. Dzwoniliśmy do znajomych (…). No i słuchajcie, Arlo zaginął. Ja nie jestem w stanie powiedzieć, co się z nim dokładnie stało, bo nigdy go nie odnaleźliśmy, żeby gdzieś w świecie leżał potrącony, no cokolwiek. Po prostu Arlo zaginął.
Żona rolnika zastanawiała się głośno, jaki los mógł spotkać kotka:
No też mnóstwo osób się kręci u nas. On był taki przyjazny. Ciągle go ktoś głaskał, jak ktoś przyjeżdżał. Nie wiem, czy ktoś go zabrał, czy on gdzieś poszedł. Nie mam pojęcia, co się z nim stało. Nigdy się nie odnalazł. No, ale w końcu musiałam wam o tym powiedzieć.
Pamiętacie odcinki programu „Rolnik szuka żony” z udziałem Ani i Grześka?