Maciej Łukaszuk nie żyje
Smutna wiadomość dla świata muzyki – odszedł Maciej Łukaszuk, ceniony artysta i nauczyciel, znawca muzyki dawnej, zwłaszcza tej z XVIII wieku. Od 2012 roku dzielił się swoją wiedzą i pasją na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, kształcąc przyszłe pokolenia muzyków. Miał 42 lata. Informację o jego śmierci potwierdziła rodzina:
04.11.2024 na zawsze zapisze się w kolorze czarnym w moim kalendarzu. 42 lata 8 miesięcy i 25 dni - tyle podążał wyboistą ścieżką życia mój Brat Maciej Łukaszuk. Ta wartość niestety nigdy juz nie wzrośnie... Odszedł na własnych warunkach, przegrywając po długiej walce z mrocznymi demonami choroby.
Nie ma słów żeby opisać pustkę jaką po sobie pozostawił... Nie ma słów żeby napisać cokolwiek...
Wzruszające pożegnanie cenionego artysty
Maciej Łukaszuk ukończył klasę wiolonczeli w Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie oraz Akademię Muzyczną w Krakowie, gdzie zgłębiał tajniki wiolonczeli barokowej. Był pasjonatem twórczości Josepha Bodina de Boismortier, poświęcając mu swoją pracę doktorską.
Łukaszuk współpracował z prestiżowymi zespołami muzyki dawnej, jak Arte dei Suonatori czy Holland Baroque, oraz z artystami z różnych muzycznych światów, w tym z Leszkiem Możdżerem. Jego muzyczne zainteresowania sięgały od baroku po muzykę współczesną, metalową i filmową. Znany był również z licznych nagrań dla czołowych wytwórni.
Bliscy i współpracownicy żegnają cenionego artystę w sieci. „Wraz z odejściem Macieja, tracimy wirtuoza, wspaniałego człowieka, dla wielu wręcz mentora” – czytamy na stronie Warszawskiej Opery Kameralnej. Wzruszający wpis pojawił się również na profilu Polskiej Opery Królewskiej: „Człowiek, który absolutnie zaraził mnie pasją do muzyki dawnej, szczególnie do muzyki francuskiej. Nasz «Pan od zespołu», oddany i zawsze wspierający. Zawsze przygotowany, profesjonalny i ze świetnym poczuciem humoru. Takiego go zapamiętam – chociaż tak bardzo nie mogę pogodzić się, że wspominam go w czasie przeszłym.... Spoczywaj w pokoju Maćku, graj pięknie w niebieskiej orkiestrze” – napisał muzyk Michał Bereza.