Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

09:32
Jonatan / Bletka / Gibbs Róż
09:35
Ed Sheeran / Elton John Merry Christmas
09:38
Sara James Salty

Szokujące wyznanie Sandry Milwiw-Baron. Sprawy zaszły za daleko: „powiedziałam, żeby dał sobie spokój”

Po długiej przerwie spowodowanej macierzyństwem Sandra Milwiw-Baron zdecydowała się na odrobinę szaleństwa i wybrała się do klubu. To miała być jej chwila oddechu od codziennych obowiązków. Niestety, jak sama przyznała następnego dnia, wieczór nie spełnił jej oczekiwań. Co poszło nie tak?
Sandra Milwiw-Baron musiała uciekać: „powiedziałam, żeby dał sobie spokój”. Fot. AKPA/Niemiec

Sandra Milwiw-Baron o trudach macierzyństwa mówi wprost

Życie Sandry Milwiw-Baron zmieniło się 16 maja, kiedy na świat przyszedł jej syn, Leonard. Radość z macierzyństwa jest równie wielka, co wyzwania, z którymi się mierzy. Modelka w mediach społecznościowych szczerze opowiada o codzienności z małym dzieckiem, nie pomijając trudniejszych momentów, które są jej udziałem. 29-latka podkreśla, że zmęczenie i wyczerpanie stały się częścią jej nowej rzeczywistości. Mimo to każdy dzień to dla niej nowe doświadczenie, a Leoś, choć jest wymagającym dzieckiem, jest też źródłem nieopisanej radości.

Sandra Milwiw-Baron postawiła sprawę jasno. Decyzja w rękach Alka
Sandra Milwiw-Baron ma za sobą burzliwą przeszłość, związek z brazylijskim przedsiębiorcą, a nawet zaloty samego Leonardo DiCaprio. Obecnie stabilizację odnalazła w rodzinie. 29-latka chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami w...

Szokujące wyznanie Sandry

Minionego wieczoru Sandra postanowiła na chwilę oderwać się od obowiązków matki i wybrać się na imprezę z przyjaciółmi. To wyjście miało być chwilą relaksu i odpoczynku, jednak rzeczywistość okazała się być zupełnie inna. „Umówiłam się dzisiaj na miasto ze znajomymi i ledwo żyję, będę miała powieki na zapałki. Niesamowite jak człowiek się zmienia, cztery lata temu byłabym już na moim drugim drineczku” - opowiadała po wyjściu. Niestety, impreza okazała się niewypałem. Modelka szybko przypomniała sobie, dlaczego ceni domowe zacisze.

Podsumowanie wczorajszego wieczoru to „trochę słońca” od chłopaków i ja uciekająca cały koncert po clubie przed osobą, której nie przeszkadzało, gdy powiedziałam, żeby dał sobie spokój, bo jestem mężatką i mam małe dziecko w domu. Oraz pijane kobiety rzucające się mi na szyję i drące w ucho - relacjonuje z wyraźnym rozczarowaniem.

To doświadczenie stało się dla niej nauczką: „To moje pierwsze i ostatnie tak późne wyjście, gdy Leoś jest taki mały” - stwierdza, dodając, że była zmęczona i przytłoczona całą sytuacją. Ludzie nagrywający ją w klubie sprawili, że poczuła się jak „miś na Krupówkach”. Żona Barona podkreśla, że najbardziej ceni sobie chwile spędzone w domowym zaciszu, gdzie może być sobą, bez ciągłej oceny ze strony innych.

Sandra Milwiw-Baron szczęśliwa jak nigdy. Z wielkim uśmiechem donosi
Sandra Milwiw-Baron prężnie działa w mediach społecznościowych, gdzie pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi odbiorcami. Od kiedy na świecie pojawił się jej pierworodny syn, Leoś, treści, jakimi się dzieli, w dużej mierze dotyczą...

Czytaj dalej:
Polecamy