Sandra Milwiw-Baron niedawno została mamą i od tego momentu jej synek niemal całkowicie pochłonął jej uwagę. Z obserwatorami często dzieli się przemyśleniami związanymi z macierzyństwem. Na bieżąco informuje swoich fanów, o kolejnych postępach Leosia. Maluch zdaje się rozwijać w ekspresowym tempie, przynosząc swojej mamie mnóstwo radości. Nie dość, że potrafi się już śmiać, to śpi coraz dłużej, dzięki czemu rodzice mogą chwilę odetchnąć. Modelka nie ukrywa, że taki odpoczynek jest dla niej na wagę złota.
Sandra zapowiada zmiany w życiu swojej rodziny
Leoś ma już dwa miesiące, a jego rodzice już teraz myślą o jego przyszłości i edukacji. Mama chłopca podzieliła się z fanami planami dotyczącymi jego wychowania. Punktem wyjścia do zmian okazała się pierwsza książeczka w języku angielskim. Sandra z entuzjazmem opowiada o swoim postanowieniu:
Już czas, żeby wdrożyć moje postanowienie. Ja do syna będę mówić po angielsku, Alek po polsku — mówi.
Wybór takiego podejścia nie jest przypadkowy. Sandra i Alek chcą, aby ich syn od najmłodszych lat miał kontakt z oboma językami, co ma zapewnić mu lepszy start w przyszłość.
„Dwujęzyczny obywatel świata”
Leoś, jak opisuje mama, bardzo szybko się rozwija i według niej to idealny moment, by wprowadzić w życie zmiany.
Jest coraz bardziej kumaty. Kiedy mówię „Leoś” to on obraca główkę... podnosi ją – dzieli się Sandra.
Rodzice Leosia są zdeterminowani, by ich syn wyrósł na „dwujęzycznego obywatela świata”. Sandra swoją decyzję argumentuje, przytaczając historię ze szpitala, gdzie położne opiekujące się wcześniakami prosiły wszystkie mamy, by mówiły i śpiewały swoim pociechom. Pytały także, w jakim języku rodzice życzą sobie, by mówić do dziecka, bo jak podkreśla — to istotne.