Starsza pani była pewna, że bierze udział w tajnej akcji
Krakowscy policjanci otrzymali zgłoszenie od 77-letniej mieszkanki krakowskich Bronowic. Starsza pani padła ofiarą oszustwa. Do seniorki zadzwoniła kobieta z nieznanego jej numeru. Przedstawiła się jako pracownica poczty. Najpierw zweryfikowała z rozmówczynią dane adresowe, a następnie zapytała o zgromadzone przez krakowiankę oszczędności.
Następnie z 77-latką skontaktował się mężczyzna przedstawiający się jako policjant. W pierwszych słowach zapytał o pieniądze, które kobieta ma w gotówce w mieszkaniu. Później przekonał mieszkankę bronowickiego bloku, że jej oszczędności mają paść łupem złodziei. Był bardzo przekonujący i udało mu się namówić kobietę, by zapakowała pieniądze do reklamówki i wyrzuciła je przez balkon. Zapewniał przy tym, że banknoty odbierze policjant, który spisze ich numery. Przysięgał też, że funkcjonariusz w ciągu kilkunastu minut zwróci gotówkę właścicielce.
Seniorka była przekonana, że bierze udział w tajnej akcji policyjnej. Bez wahania wykonała polecenie „śledczego”. Przez balkon wyrzuciła w sumie 22 000 złotych. Dopiero kiedy pieniądze nie zostały zwrócone, zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa.
Do starszej pani najpierw zadzwoniła kobieta przedstawiająca się jako pracownica poczty / fot. Shutterstock
Policjanci zatrzymali oszusta
Na szczęście kryminalnym z krakowskiej policji udało się wytypować potencjalnego oszusta. Jak czytamy na stronie internetowej małopolskiej policji, już następnego dnia policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie wraz z funkcjonariuszami z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zaczęli obserwować 20-latka, który z Wrocławia przyjechał do Krakowa.
Funkcjonariusze zauważyli go, jak szedł za starszym mężczyzną w kierunku banku. Wszystko wskazywało na to, że bacznie obserwuje staruszka. Gdy starszy pan wyszedł z placówki, młody mężczyzna poszedł za nim w kierunku bloku. Tam został też zatrzymany przez mundurowych. Jak się później okazało, starszy mężczyzna wypłacił z banku ponad 40 000 złotych, jednak w ostatniej chwili zorientował się, że jego rozmówca może być oszustem i rozłączył rozmowę. Tym sposobem nie doszło do przekazania gotówki.
20-latkowi przedstawiono zarzut oszustwa na szkodę 77-latki oraz usiłowania oszustwa 85-latka.