Małgorzata Uściłowska, znana jako Lanberry, w podcaście STUDIO 96.0 opowiedziała m.in. o pracy nad jej piątym albumem studyjnym, który miał premierę na początku listopada. Single promujące krążek zostały bardzo dobrze przyjęte i błyskawicznie trafiły na szczyty list przebojów. Poza „Dzięki, że jesteś” czy „Co ja robię tu” na „Hecy” możemy znaleźć też inne utwory. Mateusz Opyrchał zauważył, że niektóre z nich dotyczą bolesnych wątków miłosnych i mogą być rozliczeniem z byłymi chłopakami. Wokalistka nie pozostawiła tego bez komentarza: „Nie muszę pisać o swoich nieszczęśliwych perypetiach, tylko mogę też napisać o historii, która też mnie jakoś nie bezpośrednio dotyka, ale po prostu o niej słucham, bo chociażby «Co ja robię tu» i «Fejk» to są piosenki zainspirowane życiem bliskiej mi osoby, która przechodziła przez jakiś bardzo ciężki czas i ta jej historia bardzo mnie zainspirowała”.
Jak mieszka Lanberry? Wokalistka spełniła swoje marzenie
Lanberry zaznaczyła, że na jej najnowszej płycie słuchacze mogą znaleźć też utwory o szczęśliwych relacjach, które są dla niej niezwykle osobiste. Mowa o „Notting Hill” czy „Kawałek za miastem”. 37-latka przyznała, że gdy pisała jedną z nich, marzyła o miejscu, w którym chciałaby żyć z partnerem. To marzenie spełniło się szybciej, niż przypuszczała.
„Kawałek za miastem” to w ogóle jest taka piosenka manifestacyjna, bo kiedy pisałam tę piosenkę na początku 2023 roku, to był chyba styczeń, to wciąż marzyłam o tym domeczku w lesie, że po prostu będę szczęśliwa z osobą, na którą czekałam bardzo, bardzo długo w swoim życiu… no i się spełniło. Jesteśmy już pod koniec 2024 i ten domeczek malutki – mały, a własny, jak to śpiewam w tej piosence, i w lesie – jest. Ja uciekłam z Warszawy po prostu.
Czytaj także: Lanberry nie mogła dłużej milczeć. Chodzi o „The Voice of Poland”
Lanberry zakochana: „szczęśliwa z osobą, na którą czekałam bardzo, bardzo długo”
W rozmowie z Mateuszem Opyrchałem 37-latka przyznała, że pasją, która łączy ją z ukochanym jest muzyka. W wywiadzie przyznała, że razem z chłopakiem są fanami zespołu Red Hot Chili Peppers
Mój chłopak czasami się śmieje, że wychodzi z domu lecą Red Hoci i wraca – też lecą Red Hoci. Nie jest to w ogóle niespodzianka. Czasami tak mam.
Autor podcastu STUDIO 96.0 dopytywał Lanberry, czy stworzyła z niego fana, czy już wcześniej był wielbicielem twórczości Amerykanów.
Ja myślę, że on był, ale tak, jak on pokazuje mi niektóre zespoły i ja się w nich zakochuję – np. zespół Rival Sons, a dzięki mnie zgłębił trochę bardziej Red Hotów, to myślę, że to jest fajna wymiana.
Lanberry i Ernest Staniaszek razem zaśpiewali „Nie jesteś sam”
Jedną z piosenek, którą możemy znaleźć na płycie pt. „Heca” jest „Nie jesteś sam”. W duecie z Lanberry zaśpiewał Ernest Staniaszek, którego z pewnością pamiętają fani „The Voice of Poland”. Muzyk był uczestnikiem trzeciej edycji talent show i niemal zwyciężył. Jako podopieczny Marka Piekarczyka w finale, emitowanym jesienią 2013 roku zajął drugie miejsce. Wówczas tytuł najlepszego głosu w Polsce zdobył Mateusz Ziółko.
Ernest Staniaszek i Lanberry razem napisali tę piosenkę, a jej producentem był Piotr Bogutyn. Tak o współpracy z wokalistką kilka tygodni temu muzyk napisał na swoim Instagramie:
Po ponad 7 latach wróciłem na scenę, odważyłem się znów na niej stanąć i zaśpiewać, ale na własnych warunkach, tak jak chciałem. Wspólnie z Gosią i Piotrem napisaliśmy utwór, który znalazł się na Jej kolejnej płycie. Dziękuję, to bardzo wiele dla mnie... To co czuję jest trudne do opisania. Jedyne co mogę obiecać, że to początek nowych muzycznych przygód.
Staniaszek podziękował wówczas wszystkim, którzy pracowali nad tą piosenką i przyczynili się do jej wydania, a Lanberry określił mianem tej „najważniejszej i jedynej”.