Poplista

1
sanah Miłość jest ślepa
2
Karol G Si antes te hubiera conocido
3
Myles Smith Nice To Meet You

Co było grane?

02:17
Myles Smith Nice To Meet You
02:19
Mateusz Ziółko Planety
02:22
Lanberry Waniliowe

Te banalne zmiany w nawykach pomogą ci schudnąć. Proste, a jakie skuteczne!

„Nowy rok, nowy ja” - to hasło bardzo często pada na początku stycznia, ale szybko okazuje się, że jednak zapał jest słomiany. Co zrobić, aby dotrzymać postanowień noworocznych? Z jakich powodów szybko z nich rezygnujemy? Dietetyk Michał Wrzosek w rozmowie z RMF FM wyjaśnia, w czym tkwi problem i zdradza kilka banalnych zmian w nawykach, które skutecznie pomogą zrzucić wagę.
Fot. Shutterstock, materiały prasowe

Wiele osób w postanowieniach noworocznych stawia na dietę i zdrowe odżywianie, ale to postanowienie kończy się po 3 dniach. Kluczowym problemem jest chyba złe sformułowanie takiego postanowienia.

Największym problemem są nierealistyczne cele. Ludzie po prostu chcą za szybko i za dużo, właśnie w kontekście zrzucania zbędnych kilogramów. Potem dopada ich frustracja, kiedy nie osiągają tego, co sobie określili, a to z góry było nierealne do osiągnięcia. Jeśli ktoś sobie wymyśli, że schudnie 10 kilogramów w miesiąc, to w zdrowy sposób i z tkanki tłuszczowej jest to nierealne do osiągnięcia. Drugą rzeczą jest to, że ludzie zaczynają nierealistyczne diety i plany treningowe, czyli nie dość, że niedostosowane do ich indywidualnych potrzeb, trybu dnia i stanu zdrowia, to jeszcze bardzo często zbyt nisko kaloryczne, a gdy tego jedzenia w diecie mamy za mało – nie z naszej winy, bo to wina złej diety, a nie człowieka – to nie jesteśmy w stanie jej utrzymać. Zaraz pojawi się podjadanie, a jak pojawi się podjadanie, to nie będzie efektów odchudzania. Jak nie będzie efektów odchudzania, to pojawia się frustracja, a za nią rezygnacja z naszych postanowień. To samo dotyczy treningów. Jeżeli mamy do czynienia z osobą, która teraz w ogóle nie jest aktywna fizycznie – a bardzo wiele osób zaczyna wtedy z „grubej rury” i postanawia, że od nowego roku będzie ćwiczyć 5 razy w tygodniu i do tego wybierze dość ciężkie treningi – to też pojawi się rezygnacja.

Tu najlepiej sprawdzi się metoda ewolucji, a nie rewolucji, czyli małymi krokami poprawiamy coś, co jest dla nas na wyciągnięcie ręki. Często pokazuję to na zasadzie kanapki: jeśli ktoś do tej pory na śniadanie jadł kajzerkę z żółtym serem i keczupem, to nie musimy od razu takiej osobie w diecie proponować dania z amarantusem. Nie dość, że jest to danie o wiele bardziej skomplikowane do przygotowania, to jest też zupełnie innym smakiem. Po prostu zróbmy tę kanapkę zdrowiej i przez pierwsze tygodnie procesu zmiany nawyków żywieniowych możemy zostawić sobie tę kajzerkę, ale dodać do niej sałatę, zostawmy ser żółty, żeby ta zmiana nie była zbyt duża i w tym kroku idealnie byłoby, gdybyśmy keczup zamienili na przykład na pomidora. Kolejnym krokiem niech będzie zamiana kajzerki na pieczywo pełnoziarniste czy zamiana masła na serek kanapkowy do posmarowania, potem na to sałata, ser żółty i jeszcze większa ilość warzyw na wierzch. Taka metoda jest o wiele bardziej dostępna i realna do wdrożenia dla większości ludzi niż obiecywanie sobie dużych zmian z dnia na dzień.

Jak powinno brzmieć postanowienie, które będzie realne do osiągnięcia i kluczowe w kontekście zdrowego odżywiania, lepszego samopoczucia? „Przestaję słodzić herbatę”, „będę codziennie robić 10 tysięcy kroków”? Co to może być?

To jest świetne podejście, a większość ludzi podchodzi do tego od złej strony. Zaczynają od listy rzeczy, której nie mogą i nie będą od jutra robić: „od jutra nie będę jadł pieczywa, makaronu, cukru itd.” O wiele lepiej jest stworzyć sobie pozytywną listę, czyli czego od jutra będę robił więcej. Można sobie postanowić: „będę jadł więcej warzyw i owoców” zamiast „nie będę jadł słodyczy”. Dla większości osób samo jedzenie większej ilości warzyw i owoców sprawi, że będą jadły mniej słodyczy, bo warzywa i owoce mają dużo błonnika, będą dawały lepsze uczucie sytości.

Jeśli miałbym mieć kilka najprostszych, dostępnych dla większości osób zmian, to jest to zwiększenie dziennej liczby kroków o 2 tysiące względem tego, co robimy teraz – jeśli ktoś robił 2 tysiące kroków, to dołożenie 2 tysięcy jest dla niego realne, jednak robienie nagle 10 tysięcy jest już mało realne. Tutaj warto podkreślić, że 10 tysięcy kroków nie jest jakąś magiczną liczbą i jej przekroczenie nie jest dla nas super zdrowsze. 9326 kroków będzie równie w porządku – ważne, żebyśmy się nie fokusowali na jakiejś konkretnej liczbie, ale starali się mniej więcej do niej dążyć. Jeśli zrobimy 9950 kroków, to nie powinniśmy patrzeć na to w taki sposób, jakbyśmy nie zrealizowali naszego celu. Najlepiej założyć sobie jakieś przedziały, na przykład między 9 a 11 tysięcy kroków.

Druga rzecz to wykluczenie kalorii w płynie, czyli wszelkiego rodzaju napojów gazowanych, alkoholu, deserów kawowych, czyli wszystkich kaw, które mają czasem aż po 370 kalorii, bo jest tam syrop, cukier, śmietanka itd. i nawet soków owocowych, bo sok to nie owoc. Główną rzeczą nawadniającą w ciągu dnia powinna być woda, ewentualnie kawa i herbata. 

Polecamy

Więcej z kategorii: Zdrowie

Najchętniej czytane