Ktoś? Coś? KTOZ?
Wybierasz się wieczorem na spacer. Oddychasz już nieco chłodniejszym powietrzem. Cieszysz się chwilą. Wydaje się, że na koniec dnai nic cię już nie zaskoczy. Przechadzasz się wąskimi uliczkami. Bloki, krzewy, ławeczki. Znasz wszystkie kąty. Powoli wracasz do siebie. Krakowskie bloki. Nagle patrzysz… Widzisz coś włochatego. Żyje, chodzi. Łapiesz za telefon i dzwonisz. Do kogo? KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.
Zajmuje się opieką wszystkich gatunków zwierząt. Bez wyjątku. Klształtuje właściwy stosunek do zwierząt, działa na rzecz właściwego i humanitarnego obchodzenia się ze zwierzętami. Co dalej? Zapewnia takim zwierzakom niezbędne warunki do życia! I co najważniejsze… namawia innych do tego, żeby o naturę i mniejszych braci dbać.
Po osiedlu grasowała "włochata bestia"
Kierowca KTOZ odbiera telefon i przyjmuje zgłoszenie. Jedzie na miejsce. Otrzymał informację o grasującym ptaszniku. Wszystko to miało miejsce w jednym z krakowskich bloków...
Nasi pracownicy nie są przeszkoleni w kwestii tego typu zwierzaków, ale zawsze można wykonać telefon do przyjaciela. Tutaj wielkie podziękowania dla Sławka, który, pomimo bardzo później pory, przyjechał i zabezpieczył włochatą bestię - czytamy na stronie Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Pan Sławek miał wygłosić również prelekcję na temat tego typu żyjątek. Pająk nie został bez opieki... Znalazł ciepły i bezpieczny dom... właśnie u pana Sławka! KTOZ zapowiada, że wkrótce zda relację co tam się u "tego puchatka" dzieje.
Pająk Sławcio (od imienia naszego wybawcy) ma się dobrze, jest dorosłym samcem Phornictopus auratus, czyli Ptasznika złocistego. Miejscem pochodzenia jest Kuba - podaje KTOZ.
Okazało się, że pająk jest... jadowity! Jad ma być jednak niegroźny.