Internauci nie mają litości. Sandra Milwiw-Baron nie wytrzymała: „nawet w Wigilię nie potraficie się opanować”

Tegoroczne święta dla rodziny Milwiw-Baronów są wyjątkowe, ponieważ są pierwszymi, które spędzają w komplecie. Z tego też powodu Sandra w Wigilię postanowiła odpuścić sobie media społecznościowe, jednak już w Boże Narodzenie zmuszona była zabrać głos. Influencerka odniosła się do zachowania internautów. Nie przebierała w słowach.

Pierwsze wspólne święta Milwiw-Baronów

W życiu Milwiw-Baronów przyszedł czas na ogromne zmiany. Rodzina znalazła się w centrum uwagi nie tylko z powodu doniesień o rzekomym kryzysie w małżeństwie, ale również ze względu na przeprowadzkę do nowego lokum.  Tuż przed świętami ekipa budowlana zakończyła działania, dzięki czemu cała trójka Boże Narodzenie może spędzić w wymarzonym gniazdku. Czas przeprowadzki, który wymagał od Sandry i Alka ogromnego zaangażowania, zbiegł się z trudną sytuacją zdrowotną influencerki. Na szczęście dolegliwości odpuściły, a zaangażowane w przeprowadzkę firmy sprostały zadaniu. Mimo zawirowań rodzina mogła cieszyć się wyjątkowym czasem w gronie najbliższych, jak się okazało nie na długo. Już w pierwszy dzień świąt Sandra zwróciła się do internautów.

Alek Milwiw-Baron zabrał głos tuż przed świętami. Chodzi o Sandrę
Na chwilę przed świętami w życiu Milwiw-Baronów przyszedł czas na ogromne zmiany. Rodzina znalazła się w centrum uwagi nie tylko z powodu doniesień o rzekomym kryzysie w małżeństwie, ale również ze względu na przeprowadzkę do nowego lokum. Aleksander zabrał głos w sprawie Sandry. Wszystkim podzielił się w mediach społecznościowych.

Sandra Milwiw-Baron nie wytrzymała. Nie przebierając w słowach, zwróciła się do internautów

Święta w domu Milwiw-Baronów upływają pod znakiem wielkich zmian, które z pewnością są powodem do wzruszeń. Prężnie działająca w mediach społecznościowych modelka po przeprowadzce ze swoim milionowym gronem obserwujących dzieliła się przygotowaniami, jednak Wigilię postanowiła poświęcić w stu procentach rodzinie. Pierwszego dnia świąt, zmuszona była odnieść się do tego, co działo się pod jej nieobecność. „Nie odpalałam wczoraj insta, więc się trochę nazbierało jadu” – zaczęła.

Niesamowite, że nawet w Wigilię nie potraficie się opamiętać – czytamy.

W dalszej części relacji influencerka odpowiada na pojawiające się w jej wiadomościach zarzuty dotyczące decyzji związanej z ukrywaniem twarzy syna i wyraźnie podkreśliła swój stosunek do hejtu: „Wasza opinia nie zmieni mojego życia i jest mi niepotrzebna, bo nic z nią nie zrobię” – podsumowała.

Fot. Instagram/@sandrakubicka

Zobacz także