W czwartkowe popołudnie wszystkie oczy fanów zwrócone były na Igę Świątek. Liderka rankingu WTA w półfinałowej walce na korcie zmierzyła się z Chinką Qinwen Zheng. Polka walczyła do samego końca, jednak dramatyczny bój zakończył się przegraną 2:6, 5:7. Tenisistka ciężko zniosła porażkę.
Pierwsza przegrana z Qinwen Zheng
To nie pierwszy raz, kiedy Iga Świątek zmierzyła się z Chinką na korcie. Wcześniej obie panie rozegrały wspólnie sześć meczów i wszystkie wygrała właśnie Polka. W czwartkowym półfinale czterokrotna triumfatorka Rolanda Garrosa wygrała pierwszego gema, kolejny należał już do przeciwniczki.
Iga Świątek walczyła, ale to nie wystarczyło
Warunki były trudne, bowiem tenisistki musiały zmierzyć się nie tylko ze stresem, ale także z 30-stopniowym upałem. Mimo ambitnej postawy i chwil, w których Polka pokazywała swoje najlepsze zagrania, to Zheng okazała się lepsza w kluczowych momentach meczu. Po krótkiej przerwie w szatni, Świątek wróciła na kort z nową energią, szybko zdobywając przewagę 4:0. Niestety, nie udało się utrzymać tej dynamiki. Zheng odrobiła straty i zamknęła mecz zwycięstwem.
Iga Świątek nie mogła powstrzymać łez
W wywiadzie dla Eurosportu Iga Świątek nie kryła rozczarowania. Tuż po meczu była w stanie wypowiedzieć tylko kilka zdań:
Miałam dziurę na bekhendzie. Rzadko to się zdarza, bo to jest zwykle moje najbardziej solidne uderzenie – wyznała.
Dodała, że problemy techniczne i napięcie związane z graniem meczów jeden po drugim, bez czasu na doskonalenie techniki, przyczyniły się do jej porażki. Zaznaczyła także, że nie szuka usprawiedliwień, a specyfika turnieju wymagała od niej ciągłej gotowości. Mimo prowadzenia 4:0 w drugim secie, Świątek nie zdołała utrzymać przewagi, co dodatkowo pogłębiło jej frustrację.
Po prostu, zawaliłam.
– powiedziała, nie będąc w stanie kontynuować rozmowy.
@tvp_sport Iga, głowa do góry! Jesteśmy z Tobą #igaswiatek #olimpiada #igrzyska original sound - Vtshop