Zaatakował policjantów mieczem
Sądy w Kielcach i Warszawie od dłuższego czasu poszukiwały pewnego mężczyzny. W końcu udało się ustalić jego położenie. Funkcjonariusze ruszyli do jednego z warszawskich mieszkań w dzielnicy Praga-Południe. Zapukali do drzwi, jednak nikt nie otwierał. Policjanci nie dali jednak się zmylić – ze środka wyraźnie słyszeli męski głos. Weszli do mieszkania tuż po tym, jak otworzyła im kobieta. Nie spodziewali się jednak tego, co tam zastaną. Poszukiwany mężczyzna nie tylko postanowił ukryć się za lodówką, ale wziął też ze sobą nietypowe narzędzie samoobrony – kiedy policjanci podeszli, zaczął w ich stronę wymachiwać mieczem:
W końcu drzwi otworzyła kobieta. Poszukiwany, jak się za chwilę okazało, ukrył się za lodówką. Czekał tam na policjantów z wymierzonym w ich kierunku mieczem o ostrzu długości około 50 cm. Od razu zaczął nim wymachiwać i wykrzykiwać groźby. Żądał opuszczenia mieszkania i zagroził, że jeśli policjanci tego nie zrobią, to ich pozabija – powiedziała podinsp. Joanna Węgrzyniak z komendy policji Praga-Południe.
Napastnik pod wpływem alkoholu
Policjanci postanowili nie dopuścić do bezpośredniego starcia z niebezpiecznym mężczyzną. Poczekali na przybycie posiłków i obezwładnili napastnika. Dodatkowo zbadano jego trzeźwość – okazało się, że miał we krwi ponad 2 promile alkoholu. Za czynną napaść na funkcjonariusza grozi mu do 10 lat więzienia. Mężczyzna został przewieziony i osadzony w areszcie śledczym.