"Magnolia" w dolnośląskim Jaworze
Dolnośląska miejscowość. 20-tysięczny Jawor. W oddaleniu od ścisłego centrum restauracja „Magnolia”, którą prowadzi 54-letnia właścicielka Dorota. Do programu zgłosił ją 31-letni syn. W liście do Magdy Gessler opisał dramatyczną sytuację lokalu i poprosił o ratunek. Marcin martwi się o mamę. Nie pamięta, kiedy kobieta miała chwilę urlopu, zadbała o siebie, „oczyściła głowę”, żeby mieć nowe pomysły i chęci do działania. Skąd pomysł na restaurację? To już 18 lat. Znajomi nie mieli, gdzie zrobić wesela. Odnowili salę, w której kiedyś produkowano kartonowe opakowania. Zaczęło się. Od kiedy pojawiły się problemy? Pandemia. Wcześniej do restauracji przychodziło około 100 osób dziennie.
Trudno powiedzieć, co nie zagrało. Może dlatego, że jesteśmy na obrzeżach a może że otworzyli autostradę, nie ma osób przejezdnych, skończyły się wycieczki, które tu jadły – mówiła Dorota.
Co poszło nie tak?
Właścicielka zaznaczyła, że jedzenie jest u nich dobre. Menedżerka Natalia przyznała z kolei, że to, co gotuje szef kuchni mija się z tym, co, według niej, powinno być w stałym menu. Nerwowa, napięta atmosfera? 26-latka tłumaczyła, że Wotjek „ma większe ego niż on sam. Kiedy przychodzi krytyka, nie potrafi jej przyjmować”. Pomiędzy menedżerką i szefem kuchni dochodzi do spięć. Nie potrafią ze sobą współpracować.
Ja nie gotuje najgorzej, ale też nie twierdzę, że jestem najlepszy na świecie. Jeżeli to jest krytyka od osoby, która nie ma zielonego pojęcia o gotowaniu, to tak, denerwuje się i nie przyjmuję tej krytyki – stwierdził 29-letni kucharz.
Co na to słynna "kreatorka smaku i stylu"?
Pojawiła się zdezorientowana Magda Gessler. Brak szyldu, o którym nikt nie pomyślał od 4 lat. Wyblakł. Gdzie idzie znana w całej Polsce restauratorka?
Jezus Maria, jakieś przedszkole? Ja pierniczę. Masakra. Wygląda to jak hala weselna. Taniocha. Tutaj jakieś sztachety ogrodowe, krzesła z sali weselnej, podłoga jak z łazienki wojskowej, nic do niczego nie pasuje - rzuciła.
Jedzenie było smaczne? Przyznała, że „ktoś ma smak, ma fantazję”. Kucharz ma talent, ale brak podstaw wiedzy kulinarnej. Magdzie Gessler smakowały kopytka, sos. Do gustu nie przypadło jej penne ze szpinakiem i łososiem. W kuchni było bardzo czysto.
Wojtek spotkał się z Magdą Gessler sam na sam. Opowiedział, jak trafił do „Magnolii”. Przez przypadek? Pracował na stacji benzynowej. Przyjęli go na kuchnię, bez żadnej wiedzy. Restauratorka przyznała jednak, że 29-latek ma talent i można z nim zrobić wszystko.
"Kuchenne rewolucje" - kiedy oglądać?
Czy to "wszystko" ma odzwierciedlenie w rzeczywistości? Rewolucja się udała? Jak teraz nazywa się lokal? Co po programie? Premiera odcinka już o 21.30 na antenie TVN.