Boli od samego patrzenia
Euro 2020 przyzwyczaiło nas do niezwykle zaciętych pojedynków. Nie inaczej było w ostatnim meczu 1/8 finału, w którym mierzyły się ze sobą reprezentacje Szwecji i Ukrainy. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia i do wyłonienia zwycięscy potrzebna była dogrywka. W 99. minucie spotkania na murawę padł rezerwowy napastnik Ukrainy Artem Biesedin. Jego upadek spowodowany był koszmarnie wyglądającym faulem. Markus Danielson wysoko uniósł swoją prawą nogę i choć najpierw trafił w piłkę, to później jego stopa trafiła w kolano rywala, które wygięło się w bardzo nienaturalny sposób.
Początkowo sędzia pokazał szwedzkiemu obrońcy żółtą kartkę, jednak po interwencji VAR-u i obejrzeniu tej sytuacji na monitorze, arbiter zmienił swoją decyzję i wyrzucił Danielsona z boiska. Od tamtej pory Szwecja grała w dziesiątkę i poległa, tracąc bramkę w ostatniej akcji spotkania. Gdy wszyscy czekali już na serię jedenastek do siatki Szwedów trafił Artem Dovbyk, świetnie wykorzystując podanie Oleksandra Zinchenki.
Gary Lineker nie zgadza się z decyzją sędziego
Były reprezentant Anglii, a obecnie ekspert w BBC Sport Gary Lineker opublikował na swoim Twitterze wpis, który wzbudził ogromne kontrowersje. Anglik uważa, że Danielson nie zasługiwał w tej sytuacji na czerwoną kartkę, ponieważ atakował piłkę. Uważa również, że faul ten wygląda tak brutalnie jedynie dlatego, ponieważ obejrzeliśmy go w zwolnionym tempie.
To nie jest czerwona kartka. Danielson był uprawniony do tego, by wybić piłkę. Nagranie w zwolnionym tempie kolejny raz sprawia, że niewinne wejście wygląda znacznie poważniej niż w rzeczywistości. To śmieszne - napisał Lineker
Lineker zebrał pod swoim wpisem niemal 30 tysięcy polubień, jednak w licznych komentarzach większość internautów stanowczo się z nim nie zgadzało. Kontrowersyjny post Anglika rozpętał prawdziwą burzę w sieci. Całe zajście skomentował także polski dziennikarz sportowy Tomasz Włodarczyk, który zacytował fragment przepisów, według których decyzja o przyznaniu czerwonej kartki Szwedowi była jak najbardziej słuszna.
Atak nogami lub atak w walce o piłkę, który naraża na niebezpieczeństwo zawodnika drużyny przeciwnej lub który wykonany został z użyciem nadmiernej siły albo brutalności, musi być traktowany jako poważny, rażący faul. Każdy zawodnik, który gwałtownie atakuje przeciwnika, kiedy walcząc o piłkę, naskakuje z przodu, z boku lub z tyłu, używając jednej lub obu nóg – czyniąc to z użyciem nieproporcjonalnej siły i narażając innego piłkarza na niebezpieczeństwo – popełnia poważny, rażący faul - czytamy w przepisach