Żona Borysa Szyca przechodzi trudny okres. Atak paniki i załamanie nerwowe: „jestem wrakiem”

W życiu Borysa Szyca i jego żony ostatnie tygodnie były niezwykle intensywne. Przeprowadzka, remont, praca zawodowa i obowiązki rodzinne sprawiły, że para doświadczyła poważnego kryzysu. Jak wyznała Justyna, stres odcisnął piętno nie tylko na jej samopoczuciu, ale również na relacji z mężem. W jaki sposób postanowili sobie poradzić z narastającą presją?

Ostatnie tygodnie w życiu Borysa Szyca i jego żony, Justyny Nagłowskiej, były niezwykle intensywne. Para stanęła przed kolejnym życiowym wyzwaniem – przeprowadzką. Ten krok, choć planowany i wyczekiwany, okazał się źródłem ogromnego stresu.

Borys Szyc i Justyna Nagłowska przeżywają ciężkie chwile

Justyna Nagłowska, w otwartym wyznaniu na Instastories, podzieliła się z obserwatorami swoim stanem zdrowia, który w ostatnim czasie znacznie się pogorszył. „Jestem wrakiem. Przeprowadzka, urządzanie, wiele wypraw do sklepów... Borys był od świtu do nocy na planie. Zaniedbałam w tym wszystkim siebie (...)” – wyznała żona aktora. Stres związany z natłokiem obowiązków odcisnął piętno nie tylko na jej samopoczuciu psychicznym, ale również fizycznym. „Ciało mam tak pospinane, że nie mogę dotknąć stóp, a w nocy, jak śpię, wszystko mnie boli. Przepona zaciśnięta, więc oddech krótki” – relacjonowała.

Parę dni temu atak paniki i załamanie nerwowe – dodała.

W obliczu tych trudności, para postanowiła zadbać o swoje zdrowie i zdecydowała się na wspólny wyjazd. „Dwa wraki. Jedziemy się przytulać, leżeć, jeść pyszne jedzonko w słońcu i być blisko siebie we dwoje, bo mało nas było ostatnio razem i bez miliona spraw” – podsumowała Justyna, pod zdjęciem zrobionym na podkładzie samolotu u boku ukochanego. 

Zobacz także