Grzegorz Markowski definitywnie żegna się ze sceną
Grzegorz Markowski w 2021 roku, po latach pełnych koncertów i przebojów, ogłosił koniec swojej kariery muzycznej. Swoją decyzję argumentował problemami zdrowotnymi. „Z ciężkim sercem chcę Was teraz przeprosić, ale nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło i że jestem w stanie zagrać z zespołem dla Was tak jak grałem przez lata” – napisał wówczas wokalista, wywołując falę spekulacji wśród fanów.
To koniec
W ostatnich latach legenda zespołu „Perfect” pojawiła się na scenie tylko kilka razy, głównie podczas wydarzeń charytatywnych. Teraz, w rozmowie z Radiem Złote Przeboje, artysta wyjaśnia, że jego decyzja o odejściu ze sceny jest ostateczna.
Te mięśnie przechodząc koncert, pokonują ogromny wysiłek. (...) Ja mam 71 lat, głos jest po prostu coraz słabszy.
– mówi Markowski, dodając, że nie czuje się już w stanie dostarczyć takiej energii na scenie, jakiej oczekiwaliby fani.
„Zejść ze sceny niepokonanym”
W dalszej części wywiadu artysta nawiązuje do jednego z najbardziej znanych utworów „Perfect” – „Niepokonani”, który stał się dla niego inspiracją przy podejmowaniu decyzji o zakończeniu kariery.
W rock’n’rollu to nieubłagane. Jeżeli nie zaśpiewasz „Niepokonanych” z taką energią, że przynajmniej zaszczypią oczy, to lepiej jednak „zejść ze sceny niepokonanym” – wyznał.
Mimo odejścia ze sceny, Grzegorz Markowski nie traci zainteresowania światem muzyki. W wywiadzie podkreśla, że kibicuje młodym artystom i cieszy się, mogąc obserwować ich rozwój. „Kibicuję wszystkim, którzy tworzą, a wzruszam się przy tym naprawdę bardzo mocno, bo to jedna z piękniejszych krain, do jakich można trafić, będąc 50 lat w dźwiękach” – dodał.