Na początku minionego tygodnia Zbigniew Wodecki przeszedł udar, który był wynikiem komplikacji po operacji wszczepienia bajpasów serca. Artysta trafił do szpitala, jednak niedługo później jego stan zaczął się poprawiać. Wodecki odzyskał przytomność, a lekarze byli dobrej myśli. „Był w naprawdę ciężkim stanie, ale całe szczęście jest już z nim zdecydowanie lepiej” – donosił wówczas magazyn „Viva!”.
W ubiegłą sobotę w Internecie pojawiły się szokujące, niepotwierdzone plotki o śmierci artysty. Te doniesienia w rozmowie z radiem RMF FM zdementował menadżer Zbigniewa Wodeckiego, Mariusz Nowicki. „To są bzdury” – skomentował krótko, zdradzając również, że stan zdrowia 67-letniego artysty na ten moment jest stabilny.
Teraz na temat zdrowia Zbigniewa Wodeckiego pojawiły się kolejne, sprzeczne z informacjami magazynu „Viva!” doniesienia. Jeden z tabloidów poinformował, że „stan Zbigniewa Wodeckiego nie poprawia się i nie wiadomo, czy piosenkarz wróci do pełnej sprawności. „Fakt” dowiedział się, że udar, którego doznał wokalista, jest bardzo poważny”.
Stan 67-letniego muzyka postanowił skomentować również lekarz. Chirurg Grzegorz Łoza niestety nie daje zbyt dużych nadziei na szybki powrót Zbigniewa Wodeckiego na scenę: „Czas rekonwalescencji przy tym zaburzeniu to nawet kilka lat. Ludzie często nie wracają do formy sprzed udaru. Jeśli udar pana Zbigniewa Wodeckiego był rozległy, to nie wróży dobrze. Mogą pojawić się problemy z głosem, poruszaniem się, kojarzeniem”.