9 maja w pierwszym półfinale Eurowizji w Kijowie występująca z utworem „Flashlight” Kasia Moś oczarowała publiczność, awansując do wielkiego finału konkursu. Polka, przed wszystkim jej wygląd, przypadła do gustu zwłaszcza ukraińskiej publiczności. Serhij Prytuła, ukraiński gwiazdor prowadzący tamtejsze eliminacje do tegorocznej Eurowizji, pokusił się o bardzo odważne skomentowanie jej wyglądu, porównując Kasię z Michałem Szpakiem reprezentującym Polskę w ubiegłym roku.
Jego słowa na antenie RMF FM przytoczył dziennikarz Radia Lux, Andriej Końko:
„Jaki fajny polski tyłek! Cóż, w porównaniu z zeszłorocznym reprezentantem Polski to – czysto wizualnie – krok do przodu. W tamtym roku nie było takiego dekoltu!” – komentował występ Kasi w półfinale Serhij Prytuła, kontynuując:
„Jakie cycki, Matko Boska! Polska musi być w finale! Po prostu musi być w finale”.
Kasia Moś niewątpliwie prezentowała się pięknie, ale czy waszym zdaniem takie komentowanie jej wyglądu nie zakrawa już nieco o seksizm?