Małgorzata Rozenek na Instagramie
Małgorzata Rozenek-Majdan aktywnie działa w świecie show-biznesu; zarówno w TV, jak i w sieci. Żona Radosława Majdana prowadziła takie programy, jak m.in.: „Perfekcyjna pani domu”, „Projekt Lady”, czy „Dzień dobry TVN”. Z kolei na Instagramie „dopieszcza” swój profil niemal w każdym calu. Wspomniana platforma stała się dla Rozenek-Majdan miejscem, w którym nie tylko informuje internautów o tym, jak wygląda jej codzienne życie, ale też chętnie wchodzi z nimi w dyskusję na rozmaite tematy. Tam też rekomenduje różne produkty oraz usługi. Właśnie ten aspekt internetowej działalności prezenterki był w ostatnim czasie wnikliwie analizowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z werdyktem nie do końca zgodziła się sama zainteresowana, która teraz odniosła się do tej sprawy właśnie na Instagramie.
Małgorzata Rozenek ukarana przez UOKiK
Na początku tygodnia światło dzienne ujrzała decyzja prezesa UOKiK w sprawie nałożenia kary na trójkę influencerów. Wspomniano w niej o Małgorzacie Rozenek, Dodzie oraz o Filipie Chajzerze.
Trójka influencerów promowała produkty różnych marek, nie używając jednoznacznych oznaczeń. Publikacje komercyjne były podobne do materiałów neutralnych również w treści i stylu, np. sugerowały spontaniczność wyboru produktu lub odpowiedź na pytania odbiorców. Zdarzało się, że były oznaczane jedynie wzmianką o marce, niejednoznacznie lub w niewidocznych miejscach – tłumaczył prezes UOKiK: Tomasz Chróstny.
Niedługo później żona Radosława Majdana opublikowała pismo wydane przez reprezentującego ją adwokata. Szczegóły opisaliśmy w artykule poniżej.
Taki ruch uruchomił kolejne komentarze. Dla „Pudelka” wypowiedziała się rzeczniczka prasowa UOKiK Małgorzata Cieloch. Odnosząc się do wspomnianego pisma, przedstawiła „urzędowy” punkt widzenia:
(…) Przypominamy, że „Rekomendacje Prezesa UOKiK dot. oznaczania treści reklamowych przez influencerów w mediach społecznościowych” wydane w 2022 r. mają ułatwić przestrzeganie obowiązującego prawa. Nie oznacza to, że wcześniej można było nie oznaczać przekazów reklamowych. Kwestionujemy praktyki wprowadzające w błąd na podstawie przepisów obowiązujących od 2007 roku.
Małgorzata Rozenek reaguje na komentarz rzeczniczki prasowej UOKiK
Wypowiedź ta dotarła do samej Rozenek, która na instagramowych relacjach zamieściła odpowiedź. Raz jeszcze podkreśliła, że nie do końca zgadza się z taką argumentacją:
Rzeczniczka prasowa UOKiK pani Małgorzata Cieloch w rozmowie z redakcją Pudelka opowiedziała, że UOKiK może sprawdzać działania twórców już od 2007 roku (w moim przypadku od 2016 roku), mimo że rekomendacje dotyczące oznaczania współprac powstały dopiero w 2022 roku. Zdaniem urzędu podstawą prawną jest Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów z 2007 roku. Tymczasem Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów z 2007 roku powstała w czasach, kiedy pojęcie „influencer” w marketingu w ogóle nie istniało. Nie odnosiła się do twórców internetowych, nie regulowała kwestii oznaczania współprac i nie odpowiadała na pytania, które dziś są kluczowe. Była pisana w zupełnie innej rzeczywistości - przed erą mediów społecznościowych, przed erą influencerów, przed powstaniem rynku, który obecnie jest jednym z filarów reklamy i gospodarki cyfrowej.
W dalszych słowach autorka wpisu przedstawiła swoje przemyślenia na temat działalności reklamowej:
Dostrzegam walor edukacyjny w działaniach UOKiK w zakresie oznaczania treści reklamowych, jednak nie powinno być tak, że obywatele są karani za nieprzestrzeganie niejednoznacznych przepisów. Sam fakt, że urząd opublikował rekomendacje dopiero w 2022 roku, potwierdza, że choć regulacje rzeczywiście istniały od 2007 roku, to budziły one wiele wątpliwości i wymagały dostosowania do obecnych realiów. O tym, czy Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów z 2007 roku jest właściwym punktem odniesienia w kontekście pracy influencerów, rozstrzygnie niezawisły sąd. Ze swojej strony mogę powiedzieć jedno: zawsze zależało mi na transparentności. Dlatego od momentu, kiedy w 2022 roku pojawiły się rekomendacje UOKiK, stosuję się do nich w swojej pracy.
Jak myślicie, jaki będzie finał tej historii?