Ramówka TVP. Ciachorowski dementuje doniesienia o aktorach „Na dobre i na złe”
W czwartek odbyła się prezentacja wiosennej ramówki TVP. W sieci pojawiły się relacje z wydarzenia. Zaczęły pojawiać się także artykuły o aktorach „Na dobre i na złe”, którzy nagle mieli wyjść z wydarzenia.
Aktorzy „Na dobre i na złe” wyszli w trakcie ramówki. Nie zaprosili ich na scenę, widać było, że są znudzeni. Nagle wstali i opuścili salę. Został po nich tylko rząd pustych krzeseł. Tomek Ciachorowski miał rano plan i również wyszedł – przekazała dziennikarka Świata Gwiazd.
Tomasz Ciachorowski opublikował na Stories nagranie, w którym odniósł się do medialnych doniesień. Aktor podkreśla, że taka sytuacja nie miała miejsca. Zaznaczył, że nie tylko nikt nie był obrażony ani znudzony, ale również nikt poza nim nie wyszedł przed końcem wydarzenia. Ciachorowski wyjaśnił, że sam chętnie zostałby do końca, gdyby nie to, że rano musiał wcześnie wstać.
Rzekomo poczuliśmy się urażeni tym, że nie wywołano nas na główną scenę. Bzdura. Asia Jarmołowicz i Pola Gonciarz zostały przez nas wydelegowane, żeby zareklamować kolejny sezon serialu „Na dobre i na złe”. Nikt z nas nie poczuł się urażony tym, że nie zaproszono nas na główną scenę.
- Ja rzeczywiście musiałem troszkę wcześniej wyjść i w okolicy [godziny – przyp. red.] 22 – tuż przed końcem – po cichu się wymknąłem. Pożegnałem się z koleżankami i kolegami, miałem wczesną pobudkę rano. Natomiast oni zostali do końca, bawili się potem na bankiecie. Nie byliśmy znudzeni, przynajmniej mogę mówić za siebie. Konferencja ramówkowa wyglądała naprawdę spektakularnie i zrobiono ją z imponującym rozmachem. Gdybym mógł, zostałbym do końca - powiedział.
Tomasz Ciachorowski dementuje plotki. Co stało się na ramówce TVP?
Tomasz Ciachorowski odniósł się także do „rzędu pustych krzeseł”, które miały zostać po aktorach „Na dobre i na złe”. Wyjaśnił, że w rzeczywistości siedzieli na nich uczestnicy programu „Sanatorium miłości”, którzy na chwilę musieli je opuścić.
Pani, która jako pierwsza zrelacjonowała to wydarzenie, wrzuciła rząd pustych krzesełek, które rzekomo myśmy opuścili, co nie jest prawdą, bo to były krzesełka uczestników programu „Sanatorium miłości”, którzy jeszcze nie zdążyli wrócić na swoje miejsca. Burza w szklance wody. Naprawdę nic, co tam jest napisane, nie jest prawdą, więc tylko chciałem krótko zdementować.
