Marianna Schreiber zaatakowała człowieka gaśnicą
Marianna Schreiber znów znalazła się w centrum uwagi po tym, jak 12 grudnia w godzinach popołudniowych – w towarzystwie kamer – udała się do Centrum Aktywizmu Klimatycznego „Gniazdo” w Warszawie. Żona posła PiS rozpyliła tam gaśnicę proszkową. Jeden z obecnych tam aktywistów stanął jej na drodze, za co kobieta skierowała strumień w jego twarz. Wszystko uwieczniły nagrania, które trafiły do sieci. Również sama Marianna opublikowała je w swoich mediach społecznościowych, dumnie chwaląc się przeprowadzoną akcją. Obecnych w środku ludzi nazwała terrorystami:
Tak się powinno traktować terro***stów z ostatniego pokolenia, którzy każdego dnia blokując ulice blokują przejazd karetek, do lekarzy, narażają nas na śmierć.
Oświadczenie CAK Gniazdo
Warto dodać, że biuro zaatakowane przez Mariannę Schreiber, czyli Centrum Aktywizmu Klimatycznego „Gniazdo”, nie jest siedzibą Ostatniego Pokolenia. Jak czytamy w oświadczeniu placówki, w tym miejscu spotyka się wiele różnych grup, a 12 grudnia odbywała się tam wymianka ubraniowa. Dodatkowo CAK zdementowało krążące fałszywe doniesienia:
Osoba, która najbardziej ucierpiała dzisiaj w wyniku napaści Marianny Schreiber, nie jest członkiem, ani działaczem Ostatniego Pokolenia.
Sprawę bada policja
Onet skontaktował się w tej sprawie z policją. Jacek Sobociński potwierdził, że 12 grudnia funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie:
- Rzeczywiście policjanci podejmowali dziś interwencję przy ul. Kruczej w Warszawie. Około godz. 15:40 doszło tam do zdarzenia z użyciem gaśnicy proszkowej. Trwają jeszcze czynności w tej sprawie. Sprawdzamy wszystkie okoliczności tego zajścia.
Funkcjonariusz przekazał, że jak na razie nikt nie został zatrzymany, a okoliczności są ustalane.