Po śmierci męża Agata została z czwórką dzieci
Agata wyjawia, że siłę czerpie przede wszystkim z doświadczeń życiowych. „Po każdej tragedii musiałam się podnieść. Miałam dla kogo żyć, więc nie myślałam negatywnie, tylko szłam do przodu” - mówi. Kluczową rolę w jej życiu odgrywają dzieci, które stały się jej największym wsparciem, zwłaszcza po tragicznej śmierci męża. To one dodają jej siły do codziennego działania i są powodem do dumy.
Praca jako ucieczka po śmierci męża
Dla Agaty, praca w gospodarstwie początkowo nie była marzeniem, lecz stała się koniecznością po śmierci ojca i później męża. Mimo to, z ogromną determinacją wzięła na siebie ciężar prowadzenia gospodarstwa, jednocześnie wychowując dzieci.
Jestem dumna z tego, co osiągnęłam, wychowując dzieci w pojedynkę. Jakoś to pociągnęłam. Podczas żałoby miałam mnóstwo pracy. Nieraz wracając do domu, po prostu padałam ze zmęczenia na łóżko. Nie było czasu na łzy, uciekałam w obowiązki i macierzyństwo.
Po śmierci męża myślałam o podjęciu innej pracy, ale wiązałoby się to ze sprzedażą gospodarstwa. Ludzie doradzali mi, abym została, i tak też zrobiłam. Udoskonaliłam swoje gospodarstwo na tyle, na ile było to możliwe” - wyznaje uczestniczka „Rolnika”.
„Rolnik szuka żony” - nowy rozdział w życiu Agaty
Agata przyznaje, że decyzja o udziale w programie była krokiem w nieznane, inspirowanym przez dzieci i bliskich. Po nieudanym związku i zamknięciu pewnego rozdziału w życiu, „Rolnik szuka żony” wydał się być szansą na nowe początki. „Miałam pewien epizod ze związkiem, który nie wypalił. Zawsze oglądając program czułam, że to mogłoby być coś dla mnie” mówi Agata. To właśnie poparcie i zachęta dzieci skłoniła ją do zgłoszenia się do show.
Pozytywne zmiany i przyszłość
Udział w programie przyniósł Agacie nie tylko nowe doświadczenia, ale i zmiany w postrzeganiu siebie i swojego życia. Mimo trudności, jakie napotkała na swojej drodze, dzięki niezłomnej woli i wsparciu najbliższych, udowodniła, że zawsze można znaleźć siłę, by iść do przodu i otworzyć się na nowe możliwości.
Źródło: tvp.pl