Emilian Kamiński był postacią wyjątkową na wielu płaszczyznach. Jego miłość do Warszawy, ludzi i życia w ogóle była inspiracją dla wielu. Mural przy al. Solidarności 91, tuż obok Teatru Kamienica, którego Kamiński był twórcą, jest symbolicznym miejscem, które teraz dzięki artyście Markowi Greli zyskało nowy wymiar.
Życie nieraz pisało Emilianowi trudne scenariusze, ale on nigdy się nie poddawał, żył za pięciu i nigdy nie miał życia dość. Reżyserował je zgodnie ze swoimi marzeniami i sumieniem. „Życie jest najwyższą wartością, nie ma nic cenniejszego niż życie” te słowa Emiliana są dla mnie drogowskazem i mam nadzieję, że być może staną się nim również dla kogoś innego
– pisze Justyna Sieńczyłło, żona i dyrektorka Teatru Kamienica, w oficjalnym komunikacie opublikowanym na stronie instytucji.
Przyjaciele opłakują Kamińskiego
Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia 2022 roku w wieku 70 lat. Aktor chorował na nowotwór. Lubaszenko w jednym z wywiadów przyznał, że nawet jako bliski przyjaciel artysty, długo nie miał pojęcia o jego chorobie, ponieważ ten nigdy na nic się nie skarżył.
Do końca nie wiedziałem, chociaż oczywiście czułem, że coś się dzieje. Przekazał mi to w sposób niewerbalny. (...) Pamiętam taką rozmowę, w której zapytałem, czy jest jeszcze coś, co chce mi powiedzieć. Popatrzył na mnie długo i powiedział: Nie, nie, wszystko będzie dobrze. Myślę, że w ten właśnie sposób o tym wspomniał
— wyznał wówczas w wywiadzie dla „Dzień Dobry TVN”.
Lubaszenko pojawił się na odsłonięciu muralu, na fotografiach z wydarzenia widać, że odsłonięcie muralu honorującego jego zmarłego przyjaciela mocno go poruszyło. U jego boku można było dostrzec również innych wybitnych artystów: Michała Milowicza, czy Emilię Krakowską. Na uroczystości pojawił się także Kajetan Kamiński, ajstarszy syn Emiliana Kamińskiego i Justyny Sieńczyłło.