Leoś skończył sześć miesięcy
Leoś przyszedł na świat 16 maja, toteż kilka dni temu skończył sześć miesięcy. Sandra wraz z Alkiem nie posiadali się z radości, kiedy doczekali się pierworodnego syna, choć na początku entuzjazm związany z narodzinami okupiony był zmartwieniem. Chłopiec urodził się jako wcześniak. Na szczęście szybko nabrał sił, a jego rozwój przebiega prawidłowo, co stanowi dla rodziców powód do dumy.
Sandra Milwiw-Baron otwarcie o macierzyństwie
Sandra Milwiw-Baron już będąc w ciąży, nie słodziła zanadto błogosławionego stanu. Modelka przedstawiała rzeczywiste samopoczucie i dolegliwości, z którymi zmuszona była walczyć, co doceniło spore grono jej obserwujących. Choć narodziny wyczekiwanego syna były dla niej spełnieniem marzeń, również w tym zakresie nie zamierzała ukrywać prawdy. Otwarcie mówi o ciężkich chwilach, szczególnie, kiedy zostają z Leosiem sam na sam. Alek pozostaje aktywny zawodowo, co wiąże się z jego ciągłą nieobecnością. Modelka nie ukrywa, że jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, obowiązki nie dzielą się między nimi po równo.
„Próbowałam go z godzinę uspokoić”
Poniedziałki bywają trudne dla wielu z nas, jak się okazuje dla Sandry Milwiw-Baron również. Żona Barona podzieliła się swoimi doświadczeniami, pokazując, że nawet słodkie chwile z dzieckiem mogą mieć swoje mniej przyjemne oblicza. W niedzielę na swoim profilu opublikowała urocze nagranie z synkiem, Leosiem, jednak rzeczywistość, jaką przedstawiła chwilę później, była znacznie mniej sielankowa.
Boże, ale miałam aferę… Próbowałam go z godzinę uspokoić. Nagle wpadł w szał – relacjonowała, opisując trudności związane z uspokojeniem syna.
Następnie, nad ranem, dodała krótkie podsumowanie swojej pobudki, podkreślając, jak bardzo aktywny był Leoś, co znacznie utrudniło jej odpoczynek przed kolejnym dniem pełnym zawodowych obowiązków.
Sandra Milwiw-Baron, pokazując swoje doświadczenia, przypomina, że macierzyństwo to nie tylko chwile pełne czułości, ale także te pełne wyzwań i niespodziewanych trudności.