Janusz Rewiński – „Pożegnanie, którego miało nie być”
Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca 2024 roku. Znany z niezapomnianych ról i nieśmiertelnych cytatów, odszedł, pozostawiając po sobie bogatą spuściznę artystyczną. Mimo ogromnej popularności i miłości fanów, przed śmiercią wybrał życie samotnika. Ostatnie lata spędził w odosobnieniu na wsi, zdala nawet od rodziny: „im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny” – mówił. O wielkiej stracie dla polskiej kultury, w poruszającym wpisie poinformował syn artysty – Jonasz Rewiński – „Pożegnanie, którego miało nie być. (...) Buenas noches, Senior Siarra!” – napisał w mediach społecznościowych.
Ostatnie lata spędził w odosobnieniu
Janusz Rewiński to postać, która zdefiniowała polską scenę komediową lat 90. Przede wszystkim za sprawą roli Stefana „Siary” Siarczewskiego w kultowych filmach „Kiler” i „Kiler-ów-2-óch”. Jego kreacje przyniosły mu nieśmiertelność w polskiej popkulturze, a cytaty z filmów takie jak „mają rozmach” czy „Buenas dias, Senior Siarra” są powtarzane przez kolejne pokolenia. Mimo że produkcje miały swoją premierę ponad ćwierć wieku temu, fenomen Rewińskiego nie słabnie. On sam jednak uciekał od sławy, w ostatnich latach wybrał życie z dala od blasku reflektorów. Zamieszkał na wsi, gdzie wiódł spokojne życie. Kontakt z nim mieli nieliczni.
Jestem samotnikiem. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny.
– wyznał w jednym z ostatnich wywiadów, który zgodził się udzielić przed kamerami dla Ewy Szykownej i Piotra Zwiefki w programie „Szykowne rozmowy” na YouTube. Ta decyzja zaskoczyła wielu, biorąc pod uwagę jego wcześniejszą towarzyską naturę i pasję do dzielenia się humorystycznym spojrzeniem na świat.
Tadeusz Drozda pomógł mu uciec
Znany z energicznych występów, w ostatnich latach stał się refleksyjny i odizolowany. O relacji z aktorem opowiedział kolega z planu programu „Dyżurny Satyryk Kraju”. Tadeusz Drozda nie mógł uwierzyć w śmierć Rewińskiego, kiedy z prośbą o komentarz odezwali się do niego dziennikarze „Faktu”. W rozmowie wspominał odwiedziny, które stały się wstępem do ucieczki. Przyznał, że przyczynił się do jego wyprowadzki z warszawskiej Ochoty.
Tadek ja chcę tak samo.
– miał powiedzieć podczas pobytu u kolegi w Radości, po czym kupił dom do remontu. Najpierw Rewiński osiadł pod Warszawą, potem sprzedał go i kupił nieopodal inne gospodarstwo.
Janusz Rewiński wybrał samotność
Żonę poznał w teatrze. Małżeństwo doczekało się dwóch synów, a on sam żartował, że nawet nie są do niego podobni. Zapytany o to, jakimi ludźmi lubi się otaczać, ponownie podkreślił, że najlepiej czuje się w swoim własnym towarzystwie:
Z upływem czasu czuje coraz mniejszą potrzebę kontaktu z ludźmi, znajomi i nieznajomymi. Nie szukam nowych znajomości. Bardzo dobrze się czuje sam – tłumaczył.
„Bywają dni kiedy nawet telefon się do mnie nie odzywa i jest mi bardzo dobrze. A jak chcę, to sobie wspominam różne rzeczy i myślę, że lepszych wspomnień nie będzie, od tych które były”
– podsumował, twierdząc, że najlepsze czasy miał już za sobą.
Ostatnie pożegnanie Janusza Rewińskiego
Pogrzeb Janusza Rewińskiego odbył się 7 czerwca w warszawskim kościele pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej Radości. Zgromadzeni pożegnali aktora, który odszedł, pozostawiając po sobie pustkę w sercach fanów i bliskich.