Sylwia Grzeszczak i Liber – rozstanie
We wrześniu ubiegłego roku Sylwia Grzeszczak i Marcin Piotrowski, szerzej znany jako Liber, oficjalnie poinformowali o zakończeniu swojego trwającego niemal dekadę małżeństwa. Piosenkarka i raper wydali wówczas oświadczenie, w którym podkreślili, że zamierzają pozostać w przyjacielskich relacjach z uwagi na dobro swojej córki – 8-letniej obecnie Bogny.
Wkrótce okazało się, że deklaracja byłych już partnerów nie były jedynie czczymi zapewnieniami. Grzeszczak i Piotrowski nie tylko nie zerwali kontaktu, ale z powodzeniem kontynuują współpracę. Jej owocami są dwa wielkie hity ostatnich miesięcy: „Motyle” i „Och i ach”. Do śpiewanych przez Sylwię utworów tekst napisał właśnie Liber.
„Nie da się wymazać z głowy”
Sylwia Grzeszczak na swoim obserwowanym przez ponad 335 tysięcy fanów profilu na Instagramie ostatnio zdradziła, że po sukcesie ostatniego singla „Och i ach” rozpoczęła już pracę nad nowym materiałem. Nie zdradziła, czy i tym razem zamierza zaangażować Libera, ale podczas zorganizowanego niedługo później Q&A podzieliła się osobistym wyznaniem.
Odpowiadając na pytania fanów Grzeszczak zdecydowała się wrócić pamięcią do swoich solowych muzycznych początków, w których wspierał ją oczywiście Piotrowski. Artystka postanowiła uchylić rąbka tajemnicy w temacie nagrywania pamiętnego przeboju „Małe rzeczy”. Jak się okazuje, dała sobie na to „trzy dni i ani sekundy dłużej”. Do dziś wspomina tamten czas z wielkim sentymentem.
Mój pierwszy solowy singiel „Małe rzeczy” stworzyłam w ciągu trzech dni w Gdyni u u @kuba_kikut_mankowski. Założyłam sobie, że w ciągu trzech dni zrobię go, i ani sekundy dłużej! Powstał tam tekst napisany przez Marcina @liberofficial. Pamiętam, jak nagrałam wszystkie chóry swoimi głosami, pracowałam od rana do późnych godzin. Byliśmy tylko w trójkę i nikogo więcej. Nie da się wymazać z głowy klimatu – wyznała.