Poplista

1
Sylwia Grzeszczak och i ach
2
Lost Frequencies feat. David Kushner In My Bones
3
Sabrina Carpenter Espresso

Co było grane?

16:12
Nicky Jam / Enrique Iglesias El Perdon
16:15
Lanberry Co ja robię tu
16:23
Beatfreakz Somebody's Watching Me

Matki "Lwice". Publikują zdjęcia dzieci tyłem lub bokiem. Za nic nie pokażą twarzy

Jedni rezygnują z wprowadzania pociech w życie publiczne, inni gimnastykują się, by nie zdradzić twarzy. Część znanych osób stara się odnaleźć złoty środek, pokazując dzieci tylko z oddali, stojące bokiem, lub w okularach przeciwsłonecznych. W tym temacie nie brakuje kontrowersji, a każda decyzja spotyka się z krytyką ze strony obserwatorów.
Sandra Milwiw-Baron, Anna Lewandowska, Joanna Opozda, fot. AKPA/Piętka Mieszko, Jacek Kurnikowski

Granice między prywatnością a życiem publicznym często są zacierane. Decyzje gwiazd o ujawnianiu wizerunku swoich dzieci wywołują gorące dyskusje. Dominika Gwit-Dunaszewska, Zofia Zborowska, Joanna Opozda, Mikołaj Roznerski, Sandra Milwiw-Baron oraz Anna Lewandowska to tylko kilka przykładów celebrytów, którzy na różne sposoby podchodzą do kwestii ochrony prywatności swoich pociech.

Nie zdradza nawet imienia. Syn "Dzidziorek"?

Dominika Gwit-Dunaszewska i jej mąż Wojciech Dunaszewski rodzicami zostali w styczniu ubiegłego roku. 34-letnia aktorka w mediach społecznościowych relacjonowała przebieg całej ciąży. Po porodzie równie chętnie odpowiadała na zadawane przez internautów pytania. Zdecydowała się nawet opowiedzieć o porodzie, zdradzając, że miała cesarskie cięcie. Choć aktorka nie ma przed fanami wielu tajemnic, nadal nie zdecydowała się zdradzić, jak ma na imię jej syn. Zniecierpliwieni internauci postanowili przeprowadzić śledztwo na własną rękę.

Rezultatami postanowili podzielić się z samą zainteresowaną, która rozwiewając wątpliwości opowiedziała o tym w InstaStories:

Nie, mój synek nie ma na imię Dzidziorek. Także nie musicie się już nad tym zastanawiać w komentarzach, czy mój syn ma na imię Dzidziorek… — tłumaczyła. 

Gwiazda odniosła się do spekulacji na temat imienia jej dziecka, zaznaczając przy tym, że "Dzidziorek" to tylko pieszczotliwe określenie. Jednak w dalszym ciągu nie zdecydowała się na ujawnienie imienia, nie wyklucza, że to może się w przyszłości zmienić — "Po prostu chronić prywatność swojego dziecka" — mówi. 

Złoty środek Lewandowskich

Anna i Robert Lewandowscy aktywnie udzielają się w mediach społecznościowych, gdzie selektywnie dzielą się życiem prywatnym. Publikują kadry z rodzinnych chwil, jednak prywatność jest dla nich cenna, szczególnie jeśli chodzi o córki. Klara i Laura pojawiają się na zdjęciach z rodzicami, ale małżeństwo podchodzi do tego z ostrożnością. Żeby nie narażać dzieci na niebezpieczeństwo, pokazują je z pewnej odległości, w okularach przeciwsłonecznych, albo ustawione bokiem lub tyłem do obiektywu.

Unikają pokazywania twarzy dziewczynek, choć konsekwentnie podchodzą do tego tylko w kwestii publikacji zdjęć. Decyzja nie odebrała ojcu dumy kiedy jego najstarsza córka wprowadziła go na murawę przed meczem z reprezentacją Estonii.

Fala krytyki: "Po co te zdjęcia?"

Kilka dni temu Zofia Zborowska została mamą po raz drugi. Aktorka znana z serialu "Barwy szczęścia" radosną nowinę postanowiła przekazać, publikując zdjęcia w mediach społecznościowych. Pozując z pociechą na szpitalnym łóżku u boku Andrzeja Wrony, zdradziła imię nowo narodzonej córeczki. Rodzice nazwali ją — Jaśmina!

Para ma jasne stanowisko odnośnie upubliczniania wizerunku swoich dzieci. Dbając o ich prywatność, unikają publikowania zdjęć twarzy. Trzy lata wcześniej na świat przyszła Nadzieja. Wśród instagramowych postów pojawia się dziewczynka pozująca bokiem, lub tyłem. Na profilu siatkarza i aktorki nie znajdziemy zdjęć i nagrań, gdzie twarz dziecka byłaby w pełni widoczna. Pod zdjęciami pojawiają się głosy oburzonych internautów, którzy nie rozumieją sensu takiego działania i sugerują, że zdjęcia pojawiają się w celu podkręcania zainteresowania: "Po co te zdjęcia?" — piszą, jednak Zborowska już wielokrotnie zapewniała, że odrzuca współprace angażujące jej dzieci. 

"Ludzie nie mają zahamowań"

Jej świat przewrócił się do góry nogami kiedy została mamą, jak twierdzi — przewartościowała swój cały świat. Joanna Opozda na Instagramie często publikuje zdjęcia z synem, jednak nigdy nie pokazuje twarzy Vincenta. Chroni jego prywatności i "nie zamierza tego zmieniać". Swoją decyzję argumentuje dobrem dziecka. Opozda chce, żeby chłopiec w przyszłości sam podjął decyzję czy chce być osobą medialną.

Aktorka ma świadomość konsekwencji, które wiążą się z rozpoznawalnością. Przyznaje jednak, że zmęczona sytuacją wahała się kilkukrotnie, jednak za każdym razem tylko utwierdziła się w swoim przekonaniu. Aktywnie śledziła bezlitosne komentarze odnoszące się do dzieci gwiazd i wyrobiła sobie zdanie na ten temat:

Ludzie nie mają zahamowań, ani wstydu w tej chwili, nie wiem, jak z tym walczyć — mówiła w wywiadzie z portalem Jastrząb Post.

Oniemieli kiedy wrzucił zdjęcie z synem

Nie tylko mamy dbają o prywatność swoich pociech. Dla równowagi wśród ostrożnych rodziców pojawia się także Mikołaj Roznerski. Kiedy kilka lat temu gwiazdor "M jak miłość" na Instagrama wrzucił zdjęcie z 10-letnim, fani oniemieli: "Masz syna?" - pytali.

Aktor kadrem wprawił fanów w osłupienie, bowiem nie wszyscy wiedzieli, że jest ojcem. Kiedy natomiast pochwalił się kadrem z bratankiem, Stasiem, w komentarzach rozpętała się burza – "Dlaczego pokazujesz twarz bratanka, a syna nie?" - pytali. Obecnie syn Roznerskiego, Antek ma 13 lat, a aktor jedynie okazjonalnie dzieli się zdjęciami z nim, nie ujawniając jego twarzy. 

Zawsze dziwi mnie to, że celebryci pokazują inne dzieci, a nie swoje... — napisała jedna z użytkowniczek.

Kiedy internauci zaczęli dopytywać o powód, on postanowił rozwiać wątpliwości:

Po pierwsze, nie jestem celebsem. A po drugie, też mnie dziwi wiele rzeczy na świecie — napisał.

Kiedy jednak inna internautka wprost zapytała, dlaczego pokazuje twarz bratanka, a syna ukrywa, odpowiedział krótko: "Bo Bratanek lubi, a Syn nie".

Sandra Milwiw-Baron, urodziła czy nie?

W ostatnich miesiącach w życiu modelki i muzyka Aleksandra Milwiw-Barona zaszły ogromne zmiany. W grudniu para ogłosiła zaręczyny i radosną nowinę o ciąży, a jeszcze przed przyjściem na świat maluszka postanowili się pobrać.

W ostatnich dniach Sandra Milwiw-Baron ograniczyła swoją aktywność na Instagramie, przez co obserwatorzy zaczęli spekulować w sprawie dziecka. Modelka została zasypana pytaniami na temat tego czy już urodziła. 29-latka do tej pory jednak nie ogłosiła niczego oficjalnie. W jednym ze wpisów na Instagramie rozwiała wątpliwości w sprawie przyszłego dziecka:

Nie pokażę publicznie jego twarzy – ogłasza.

Oświadczenie pojawiło się na jej profilu w związku z promocją wywiadu udzielonego dla magazynu "Glamour". Wpis będący zwiastunem rozmowy wyraża stosunek, jaki gwiazda ma do upubliczniania wizerunku dziecka:

Nie zabiorę synkowi dzieciństwa, nie pokażę publicznie jego twarzy. Chcę, żeby był dzieckiem jak najdłużej – mówi na łamach magazynu.

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca!

Polecamy