Luna wróciła z Eurowizji
Za nami wielki finał 68. Konkursu Piosenki Eurowizji. Pierwsze miejsce na podium zajęła Szwajcaria z utworem „The Code”, drugie Chorwacja, a trzecie Ukraina. Nasza reprezentantka – Luna – niestety nie awansowała do finału.
Luna wróciła już do Polski. Na lotnisku Chopina czekała na nią specjalnie przygotowana przez fanów niespodzianka. Zgromadzony tłum zaśpiewał dla niej piosenkę „The Tower”, z którą wokalistka pojechała na konkurs do Szwecji.
Luna o kulisach Eurowizji
Wokalistka na lotnisku porozmawiała z dziennikarką JastrząbPost. Dziennikarka zapytała Lunę między innymi o podejście do hejtujących ją rodaków. Wokalistka nie kryła, że w momencie, kiedy odpadła z półfinału, nie przejmowała się tak tym, że nie awansowała dalej, a właśnie naszła ją obawa o to, jak zareagują na to ludzie w Polsce. Finalnie jednak Luna zajęła swoje myśli czymś innym, ponieważ, jak wiemy, tegoroczna edycja miała dość sporo kontrowersji.
Na początku byłam rzeczywiście przerażona. W momencie, kiedy wiedziałam, że się nie dostałam, nie potraktowałam tego zupełnie, jako jakiejś porażki, tylko od razu czułam, co się wydarzy w Polsce. Jak Polacy na to zareagują i będą to widzieli jako porażkę. Ale później wstał kolejny dzień i działo się tak dużo na tej Eurowizji… Eurowizja przybrała taki bieg… Nie była już tylko o muzyce, tylko była o czymś innym.
Artysta wyznała, że uczestnicy czuli się trochę tak, jak podczas igrzysk śmierci. Wiedzieli, jakie podejście mają ich rodacy, którzy traktują to jako rywalizację.
Chciałabym powiedzieć, że może nie tylko my jako Polacy, ale wiele narodów podchodzi do Eurowizji z takiego punktu widzenia rywalizacji – że my tam walczymy o to, kto jest najlepszy. Rzeczywiście my czuliśmy, że to są takie igrzyska śmierci. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie z artystami.
Luna opowiedziała, że między występującymi na scenie artystami panowała dobra atmosfera, w której nie było miejsca na rywalizację. Szczególnie, że podczas tej edycji – jej zdaniem – duże znaczenie miały też takie aspekty, jak pokój i sprawiedliwość.
Natomiast między nami już, wewnątrz, kompletnie nie ma tej rywalizacji, bo my myślimy o czymś innym. Akurat to, co nas tutaj połączyło, to była myśl, żeby podczas tej Eurowizji mimo wszystko wszystkim wygrała muzyka. Tak, jak to było do tej pory. Żeby wygrała muzyka, sprawiedliwość, tolerancja, pokój i otwartość. Myślę, że całkiem się to udało.