Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

11:00
FAKTY RMF FM
11:04
Robbie Williams Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow!
11:06
bryska Obca

Filip Chajzer o śmierci syna. "Maks śnił mi się niemal każdej nocy"

Filip Chajzer udzielił wywiadu, w którym opowiedział o stracie syna. Maks zginął w wypadku samochodowym latem 2015 roku. Prezenter telewizyjny zdradził, co czuł po śmierci dziecka.

Syn Filipa Chajzera zginął w wypadku

Filip Chajzer w lipcu 2015 roku przeżył ogromną tragedię. W wypadku samochodowym zginął wtedy jego syn, Maksymilian. Chłopiec miał wtedy 9 lat. Syn Zygmunta Chajzera nie ukrywał, że śmierć dziecka była dla niego ogromnym wstrząsem. Nie widział też, czy kiedykolwiek uda mu się po tym pozbierać. Kilka lat później dziennikarz wyznał, że zdiagnozowano u niego depresję. Teraz udzielił poruszającego wywiadu, w którym opowiedział o stracie dziecka.

Moja choroba na pewno wynika z kilku przyczyn, ale głównym katalizatorem była tamta sytuacja. Śmierć Maksa. Nigdy nie miewałem takich stanów przed 2015 rokiem. Wtedy był ten pierwszy raz. Potem depresja powracała znienacka – wyznał w rozmowie z „Vivą”.

Filip Chajzer o śmierci Maksa

Jak dodał, zdecydował się na terapię. Bywały tak trudne momenty, że w ciągu miesiąca wydawał na nią kilka tysięcy złotych. Do tej pory nie znalazł jednak w sobie siły, która pozwoliłaby mu przepracować temat śmierci Maksa.

Kiedy ta myśl do mnie przychodzi, lecę do żaluzji. To jest taka projekcja, której nie jestem w stanie kontrolować. Bam i… trzy dni wyjęte z życia. Na terapiach, w swojej głowie i w tym ciemnym pokoju z zaciągniętymi żaluzjami przerobiłem setki rzeczy. Za to jeszcze się nie zabrałem. Gdybym to zrobił, rozsypałbym się na rok – wyjaśnił.

Filip Chajzer o bólu po śmierci syna

Filip Chajzer zdradził też, że po śmierci syna był w bardzo złym stanie. Nie był jednak w stanie poprosić o pomoc specjalistę. Maks bardzo często mu się śnił. Po przebudzeniu spisywał ich rozmowy. Tak powstały listy, które zamieścił w swojej książce.

Maks śnił mi się niemal każdej nocy. Budziłem się i zapisywałem nasze rozmowy. Byłem w fatalnym stanie, ale wtedy jeszcze nie chciałem pomocy psychologa. Wstydziłem się, że jestem taki słaby. Próbowałem poszukiwać odpowiedzi na własną rękę. Śmierci dziecka nie da się racjonalnie wytłumaczyć. W ogóle nie da się wytłumaczyć…

Dodał też, że sam nie był w stanie ich przeczytać. Zdecydował się jednak zamieścić je w książce, aby pamięć o Maksymilianie wciąż była żywa.

Napisałem tę książkę do pewnego momentu, wiedziałem, że te listy mam w pliku z 2015 roku. To jeden konkretny mail, który wysłałem na kilka skrzynek, żeby nigdy nie zginął. Wydawcy dałem książkę i napisałem: „A tu wkleicie ten plik, ale ja go nie otworzę. Bo jeśli go otworzę i przeczytam choćby dwa zdania, przepadnę”. Powstała książka, której autor w połowie nie przeczytał, ale oddaję ludziom coś, co jest dla mnie zaj****** ważne. [...] Maks miał dziewięć lat, kiedy zginął. Zależało mi na tym, żeby jego historia ocalała – podkreślił.

"Czas pokaże, czy o jednym skrzydle nauczę się latać". Sylwia Peretti mówi o stracie syna
Sylwia Peretti po śmierci jedynego dziecka wycofała się z życia publicznego. Dziś na swoim profilu na Instagramie opublikowała kolejny wpis, który poświęciła zmarłemu synowi. "Miejsce matki zawsze jest przy dziecku. Czas pokaże, czy o jednym...

Polecamy