Cezary Żak czuje wypalenie
Cezary Żak jest jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Widzowie doskonale znają go z mistrzowskich ról wójta i księdza w hicie TVP „Ranczo”, a także Karola Krawczyka w „Miodowych latach”. Cały czas można oglądać go również na deskach teatru. Jakiś czas temu w wywiadzie z Wojewódzkim i Kędzierskim zdradził, że planuje grać jeszcze przez kilka lat.
Chcę pracować jeszcze tylko dziewięć lat. Takie mam założenie. Jeśli to mi się uda, za dziewięć lat spotkacie się z emerytem. Nie wiem, czy mnie będzie stać na to, żebym poszedł na emeryturę, ale dzisiaj nie chcę pracować do końca życia. Robię wszystko, żeby mnie było stać – mówił w 2022 roku.
Teraz Żak udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, gdzie podtrzymał swoje słowa. Będziemy mogli go oglądać jeszcze przez najbliższe lata. Nie ukrywał jednak, że jest już trochę zmęczony grą.
Ja już gram od prawie 40 lat. Szczerze pani powiem, mam już trochę dosyć aktorstwa – mówił.
Jak wyjaśnił, swoje życie zawodowe poświęcił komediom. Ich jakość coraz bardziej spada, co mu się nie podoba:
Problem leży w tym, że ja całe życie gram komedie. I coś się we mnie wypala. Nie tylko we mnie, w komedii ogólnie też. Publiczność się w Polsce zmieniła, jest mniej wymagająca. Winię telewizję, jej ostatnich 20-25 lat. Bardzo spłyciła nasze poczucie humoru. I zmniejszyła zapotrzebowanie na wysokiej próby komedię.
Cezary Żak w „Idź przodem, bracie”
Cezary Żak chętnie gra jednak poważne role. Jak dodał, przyjmuje je bez zastanowienia. Właśnie w takiej kreacji będziemy mogli go zobaczyć w jednej z produkcji. Wcieli się w gangstera.
Czasami tęsknię do ról poważniejszych. Jak tylko dostanę taką propozycję, to się na nią rzucam. Biorę je w ciemno, bo są łatwiejsze do grania. Trudniej jest widza rozśmieszyć, łatwiej wzruszyć. Teraz czekam na premierę serialu „Idź przodem, bracie” Maćka Pieprzycy, który zrobiłem rok temu, a gram w nim poważnego gangstera – zapowiedział.