Gajusz Juliusz Cezar
Juliusz Cezar jest bez wątpienia jedną z najsłynniejszych postaci kojarzonych ze Starożytnym Rzymem. Był on doskonałym i charyzmatycznym dowódcą wojskowym, politykiem i pisarzem, któremu udało się odnieść wielkie zwycięstwa w Galii, Egipcie i Poncie. W 49 roku p.n.e. rozpoczął wojnę domową z Pompejuszem, w wyniku której zdobył pełnię władzy w Rzymie. Przyjął wówczas tytuł dożywotniego dyktatora i rozpoczął reformy państwa. To spowodowało niezadowolenie senatorów, którzy obawiali się, że Cezar chce zmienić ustrój z republiki na monarchę, więc zawiązali przeciwko niemu spisek.
15 marca 44 roku p.n.e. miał miejsce jeden z najsłynniejszych zamachów w historii. Spiskowcy, pod przywództwem Marka Brutusa i Gajusza Kasjusza, zamordowali Cezara w budynku Rzymskiego Senatu. Jednak zdecydowane działania Marka Antoniusza i Oktawiana, popleczników Cezara, sprawiły, że spiskowcy nie przekonali do siebie obywateli miasta i ostatecznie przegrali. Później doszło do wojny domowej pomiędzy Markiem Antoniuszem a Oktawianem, z której zwycięsko wyszedł Oktawian i historycy uznają go za pierwszego Cesarza Rzymskiego.
Ale wróćmy do 15 marca 44 roku p.n.e. Co zadecydowało o porażce spiskowców? Choć wpłynęło na to wiele czynników, to czy jednym z nich mogła to być tak błaha rzecz jak akustyka?
fot. Shutterstock
Dwie decydujące przemowy w Rzymie
Choć zabójstwo Cezara udało się, to spiskowcy niezbyt dobrze przygotowali się na, co miało nadjeść później. Samo usunięcie Cezara bowiem nie wystarczyło, musieli jeszcze przekonać do swojej racji tłum. A w mieście zapanował prawdziwy chaos i przerażenie. Dlatego konieczne było przemówienie do zdezorientowanych obywateli.
Trzeba pamiętać, że retoryka i płomienne przemowy były bardzo ważnym elementem życia politycznego w Starożytnym Rzymie. Dzieci już od najmłodszych lat uczyły się zasad skutecznego przemawiania i umiejętność ta była niezwykle ceniona i ważna dla senatorów i urzędników. Zła mowa mogła zadecydować o zamieszkach, dobra podbudować lud i żołnierzy. Dlatego po zabójstwie Cezara, Brutus i Kasjusz musieli przekonać do siebie obywateli. Zresztą nawet dzisiaj urządza się debaty przed wyborami, które budzą wiele emocji i są ważnym elementem kampanii wyborczej.
Ale przemowa atakująca Cezara nie spotkała się z ciepłym przyjęciem. Z kolei mowa Marka Antoniusza miała porwać tłum i zniechęcić obywateli do spiskowców. Jednak naukowcy zastanawiają się, czy na sukces Antoniusza nie wpłynął też fakt, że z miejsca, gdzie przemawiał, mogło słyszeć go więcej osób niż Brutusa. Aby to sprawdzić, polski zespół zrekonstruował wygląd Kapitolu, jednego z wzgórz Rzymu gdzie skrył się Brutus i inni spiskowcy, oraz Forum Romanum, gdzie zgromadzili się poplecznicy zamordowanego Cezara. I doszli do zaskakujących wniosków.
fot. Shutterstock
Nie ważne kto mówi, ważne ile osób słucha
Dlaczego jednak akustyka miałaby mieć jakiekolwiek znaczenie? Pamiętajmy, że w tamtych czasach nie było możliwości nagrania mówcy ani nie istniały systemy nagłaśniające. Dlatego jedynym sposobem, by bezpośrednio usłyszeć słowa polityka, było wysłuchanie jego mowy na żywo i stanie w miejscu, gdzie było to możliwe.
Podczas rekonstrukcji brano pod uwagę nie tylko ukształtowanie terenu, ale też budynki otaczające place i budulec, z którego zostały wzniesione. Jak wspomina Kamil Kopij, jeden z członków zespołu badawczego, różne materiały mogą mieć inne właściwości akustycznie. W analizie wzięto też pod uwagę średni poziom hałasu w mieście, którego głośność oszacowano na 45-55 dB. I naukowcy ustalili, że z różnych miejsc na Kapitolu mowa byłaby słyszana przez całkiem niewielką liczbę osób. W zależności od konkretnego miejsca mogło to być od 180 do 430 osób, a maksymalnie, przy niskim poziomie hałasu i najlepszym miejscu na wzgórzu, 1050-1100 osób. Dla porównania Forum Romanum i stojąca na nim mównica pozwalały przemawiać do znacznie większego tłumu, w zależności od natężenia szumu miasta od 340-350 do 1300-1420 osób. Jak więc widać, Marek Antoniusz dysponowałby dużo większą widownią i mógł dotrzeć do większej liczby słuchaczy.
fot. Shutterstock
Oczywiście, choć mógł to być jeden z czynników, to nie mogła to być jedyna przyczyna niepowodzenia buntowników. Trzeba pamiętać, że choć rodziny patrycjuszy i senatorowie obawiali się Juliusza Cezara, to był on niezwykle popularny wśród zwykłych obywateli i żołnierzy. I spiskowcom nie udało się ich przekonać o winie Cezara. Nie pomógł też fakt, że poza zabójstwem nie przygotowano żadnego dalej idącego planu, np. opanowania Senatu i wyższych urzędów. W każdym razie polski zespół nadal chce badać słynne miejsca i ich akustykę, aby lepiej zrozumieć, jak wyglądało życie polityczne w starożytnym Rzymie i jak topografia miasta mogła na nie wpływać.