Oponenci często zarzucają Annie Lewandowskiej, że karierę zrobiła na plecach swojego męża i gdyby nie jego pieniądze i nazwisko, nikt o niej by nie usłyszał. „Ja kiedyś tych pieniędzy nie miałam. Naprawdę nie miałam. Do tego stopnia nie miałam, że chodziłam w dziurawych butach zimą i to był okropny okres w naszym życiu” – zwierzyła się trenerka Magdzie Mołek, dodając: „Do tego stopnia, że nawet pomagał nam Caritas”.
Lewandowska wyznała, że swoje pierwsze pieniądze zarobiła w wieku 18 lat. Wówczas zaczęła pobierać stypendium w wysokości 800 zł: „Połowę oddawałam mamie, a połowę miałam dla siebie”. Mama Anny Lewandowskiej była zmuszona wychowywać ją sama. Gdy rozwiodła się z ojcem trenerki, ich świat się załamał, a poziom życia gwałtownie spadł: „Z dnia na dzień nie mieliśmy pieniędzy. Tak historia rodziny się potoczyła, że zostaliśmy z mamą i zostaliśmy bez środków do życia”.
„To była największa szkoła życia. Jak byłam małym dzieckiem, to miałam normalne życie. Tata, mama, dzieci, pieniądze. Było na podstawowe rzeczy, wydatki, rzeczy do szkoły. A potem nie miałam nawet na podręczniki do szkoły” – wyznała Lewandowska.
Po emisji programu jej profil na Facebooku zalała masa pozytywnych komentarzy, w których fanki trenerki wyrażają swoje współczucie i gratulują Lewandowskiej niesamowitej siły i samozaparcia w walce o lepszą przyszłość. Żona napastnika Bayernu Monachium postanowiła podziękować fanom za wsparcie, publikując w mediach społecznościowych skierowany do nich wpis:
„Kochani, dziękuję za tę gigantyczną dawkę pozytywnej energii, którą otrzymuję od Was po emisji programu Magdy Mołek „W roli głównej”. Wasze miłe słowa wzruszyły mnie dziś do łez i uniosły mnie nad ziemię. Dzięki Wam i Waszemu wsparciu wiem, że to co robię ma sens, bo razem możemy więcej”.