Trawnik przed kompleksem
Do zdarzenia doszło w mieście Chiang Mai przy świątyni Chiang Man. Dwie młode turystki z Polski położyły się na trawniku przed budowlą i opalały się, korzystając ze słonecznej pogody. Nie wiedziały jednak, jak ważne jest to miejsce dla lokalnej społeczności i że swoim zachowaniem ją obrażają.
Jeden z przechodniów zrobił zdjęcie, które szybko rozniosło się w tajskich mediach i wywołało oburzenie wśród mieszkańców, którzy domagali się surowego ukarania turystek. O sytuacji poinformowano mnichów w świątyni i na miejsce przybyli policjanci.
Przeprosiny turystek i pouczenie
Dwie Polki, po tym jak podeszły do nich służby i wytłumaczyły powód interwencji, natychmiast przeprosiły, dodając, że nie zdawały sobie sprawy, że swoim zachowaniem kogokolwiek obrażają. Choć groziła im kara finansowa, skończyło się tylko na pouczeniu. Do sprawy odniósł się też znany opat świątyni Wat Suan Kaew, Phra Phayom Kanlayano. Zaapelował on do mieszkańców o spokój i wyrozumiałość. Stwierdził, że turyści mogą nie znać i nie rozumieć tajskiej kultury i tradycji. Najlepszą metodą jest wyjaśnienie im, dlaczego to miejsce jest takie ważne i jak należy się tam zachowywać.
Znak ostrzegawczy
Ta sytuacja uświadomiła jednak władzom miasta, że w kompleksie brak jakichkolwiek znaków informacyjnych czy ostrzegawczych. Dlatego zdecydowano się na ich stworzenie i postawienie przy trawnikach, by turyści zdawali sobie sprawę ze znaczenia historycznego i kulturalnego tego miejsca. Zapowiedziano też, że następnym razem policja nie będzie już tak pobłażliwa.