Afera wokół kariery Natalii Janoszek
Ponad miesiąc temu dziennikarz Krzysztof Stanowski zamieścił w serwisie YouTube film, w którym podważył bollywoodzką karierę Natalii Janoszek. Aktorka zabrała głos na temat uderzającego w nią materiału dopiero po dwóch tygodniach. W wydanym oświadczeniu celebrytka zapowiedziała skierowanie sprawy na drogę sądową. Później opublikowała jeszcze dowody na swoją karierę w Bollywood.
W moim przypadku pan Stanowski oparł swój nierzetelny materiał na medialnej tezie, iż moje osiągnięcia były wymyślone. Chcąc za wszelką cenę tę tezę uzasadnić, mijał się z prawdą, prezentując tendencyjnie i wybiórczo fragmenty moich wypowiedzi, by pasowały do jego tezy – napisała Janoszek w oświadczeniu.
Sylwia Bomba o aferze wokół Janoszek: "Nie trzymam żadnej ze stron"
Wygląda na to, że konflikt Krzysztofa Stanowskiego i Natalii Janoszek rzeczywiście znajdzie swój finał w sądzie. Dziennikarz w kilku opublikowanych materiałach stwierdził, że nie może doczekać się procesu.
Sylwia Bomba – podobnie jak tysiące internautów – także śledzi tę medialną aferę. Uczestniczka "Goggleboxa" wypowiedziała się o niej w rozmowie z portalem "Jastrząb Post". Celebrytka stwierdziła, że jedną publikacją łatwo można zniszczyć komuś karierę. Mimo tego nie trzyma jednak żadnej ze stron.
To jest taki bardzo przykry przykład, jak łatwo można komuś zburzyć karierę. Sama jestem ciekawa, ile procent w tym wszystkim jest prawdy, a ile kłamstwa, a ile z drugiej strony jest prowokacji. Tak naprawdę wystarczyło zakpić, zrobić żart i na ten moment cała kariera, całe życie Natalii jest pod znakiem zapytania. Łatwo jest kogoś oskarżyć i obrzucić błotem – powiedziała.
Ja się cieszę, że Natalia poszła z tą sprawą do sądu i mam nadzieję, że jeżeli rzeczywiście Natalia zbudowała swoją karierę na nieprawdzie, to to będzie to udowodnione i Natalia za to przeprosi. A jeżeli ktoś ją obraził? Żeby było jasne - nie trzymam żadnej ze stron. Chciałabym się dowiedzieć, jak wygląda prawda – dodała.