Zatopiona perełka
Funkcjonariusze marynarki wojennej w Kolumbii dokonali niesamowitego odkrycia! Wszystko to podczas obserwacji galeonu San Jose, który utonął jeszcze w 1708 roku, w pobliżu portu Cartagena. Lokalizacja wraku była tajemnicą, aż do 2015 roku. Statek jest nazywany Świętym Graalem, a to ze względu na tony kosztowności, jakie nim kiedyś przewożono. Kiedy okręt został zatopiony, skarb przepadł razem z nim.
Kolejne odkrycia
Badania mórz były możliwe dzięki specjalnemu, zdalnie sterowanemu pojazdowi wojskowemu, który zanurkował na głębokości 900 metrów. Podczas filmowania San Jose zauważono w jego pobliżu jeszcze dwa inne statki. Kolonialna łódź oraz szkuner prawdopodobnie mają około 200 lat i pochodzą z czasów walki Kolumbii o niepodległość (1810-1826). Dowódca marynarki wojennej admirał Gabriel Pérez przyznaje, że badania archeologiczne jeszcze są w toku.
Mamy teraz dwa inne odkrycia na tym samym obszarze, które daje nam nowe opcje badań archeologicznych. Zatem praca dopiero się zaczyna – mówił
While conducting an underwater monitoring of the long-sunken San Jose galleon, Colombian naval officials discovered two other historical shipwrecks nearby https://t.co/agIn1v4HJN pic.twitter.com/mf1gPEQpmC
— Reuters (@Reuters) June 7, 2022
Morze kosztowności
Podwodne nagrania pokazują jak wygląda pokład okrętu. Pełno na nim sztabek złota, monet, broni, chińskiej porcelany czy szmaragdów! Niestety problemem w tej sprawie jest właściciel skarbu. Statek należał do hiszpańskiej marynarki wojennej, dlatego kraj ten rości sobie prawa do kosztowności. Natomiast Kolumbia twierdzi, że zatopione bogactwa są częścią ich dziedzictwa narodowego. Z kolei Boliwia uważa, że im również przysługuje ułamek skarbu, ponieważ kiedyś mieszkańcy ich kraju byli zmuszani do wydobywania cennych kruszców. Czas pokaże, kto dostanie bogactwa w swoje ręce!