Turysta ostatni raz kontaktował się będąc na Kopie Kondrackiej
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe informuje o tragicznym w skutkach wypadku na jednym z najpopularniejszych szlaków w Tatrach Zachodnich. Mężczyzna w sobotni poranek wybrał się na Czerwone Wierchy. Z relacji ratowników wynika, że rodzina ostatni raz miała z nim kontakt ok. południa - wówczas był na Kopie Kondrackiej. Później ruszył w stronę Małołączniaka...
Wczoraj (05.03 - przyp. red.) ok. godziny 21, do centrali Topr dotarło zgłoszenie, że z wycieczki w rejon Czerwonych Wierchów nie wrócił turysta. Ostatni kontakt telefoniczny z poszukiwanym mężczyzną, jego rodzina miała ok. godziny 12:30 - był wtedy na Kopie Kondrackiej. Wieczorem jego telefon logował się do polskiej sieci, jednak turysta nie odbierał ani nie odpowiadał na wysłane z TOPR wiadomości sms. Jeszcze w nocy sprawdzono schroniska oraz zorganizowano wyprawę poszukiwawczą - relacjonuje TOPR.
Śmiertelny wypadek w Tatrach
Ratownicy błyskawicznie rozpoczęli poszukiwania, które trwały kilkanaście godzin. W niedzielę przed południem dostrzeżono ślad w masywie Małołączniaka. Niestety, pod progiem Litworowym odnaleziono ciało mężczyzny, który zginął po 400-metrowym upadku. Na stronie TOPR opublikowano zdjęcia (fot. G.Kubicki/TOPR) z miejsca zdarzenia.
Po przeszukaniu okolic szlaków w masywie Czerwonych Wierchów, ratownicy przerwali działania ok. 03:40 nad ranem nie natrafiając na żaden ślad zaginionego turysty.
Kolejna grupa ratowników wraz z psem lawinowym oraz śmigłowiec TOPR rozpoczęła poszukiwania dzisiaj rano. Ok.godziny 11:00 z pokładu śmigłowca udało się odnaleźć ślady schodzące z Małołączniaka w kierunku progu Litworowego. Niestety warstwa chmur zalegająca pomiędzy 1800 a 1500 m.n.p.m. nie pozwoliła na dalsze poszukiwania z powietrza i śmigłowiec zawrócił do bazy. W południe zespół ratowników przeszukujący górne partie doliny Miętusiej natrafił na ciało poszukiwanego turysty pod progiem Litworowym.W wyniku 400-metrowego upadku śnieżno-skalnym terenem turysta doznał śmiertelnych obrażeń.
Ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu ciała do Zakopanego.
Strzałką zaznaczono ślady zejściowe turysty. Przerywaną linią przybliżony tor upadku.