Święta Bożego Narodzenia w obliczu czwartej fali pandemii
We wtorek na konferencji prasowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu naczelny epidemiolog tej placówki, profesor Jarosław Drobnik ocenił, że czwartej fali pandemii już nie można zmodyfikować, ale nadal można mieć wpływ na to, jak długo potrwa.
Czas przedświąteczny nie sprzyja społecznej dyscyplinie, ale trzeba koniecznie ją utrzymać. Musimy zrezygnować z licznych interakcji, z wizyt w sklepach czy na jarmarku na wrocławskim rynku, na którym są tłumy. I chociaż odbywa się na wolnym powietrzu, to jednak jest miejscem, gdzie łatwo można się zarazić
– nadmienił lekarz, Jarosław Drobnik.
Słowa specjalisty nie pozostawiają wątpliwości
Zdaniem epidemiologa, bezzwłocznie trzeba odizolować osoby zaszczepione od tych niezaszczepionych, czyli wymagać certyfikatów covidowych w miejscach publicznych, oczywiście o ile to możliwe, a także zwiększyć intensywność szczepień.
Powinna się też skończyć pobłażliwość wobec osób chodzących bez maseczek. To mój własny pogląd, ale ja uważam, że nawet na wolnym powietrzu warto nosić maskę. Maska powinna stać się naszą drugą twarzą
– zaznaczył Drobnik.
Zgodnie ze słowami eksperta, odsetek testów na Covid-19 niepokoi w tym kontekście, że może się okazać najtrudniejszym okresem czwartej fali, który dopiero nastąpi.
Czwarta fala nadeszła szybciej niż zakładano?
Szczyt czwartej fali spodziewany przeze mnie przyszedł może trochę wcześniej, bo liczyłem, że będzie on w połowie grudnia. Jednak liczba zakażeń na poziomie 30 tys. już jest i teraz istotne jest, jak długo będzie się utrzymywał ten poziom zachorowań. Jak długo potrwa ta wysoka fala, której efektem są kolejni chorzy w szpitalach
– Jarosław Drobik odniósł się do aktualnej sytuacji.
Należy zaznaczyć, że obecnie w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przebywa 228 chorych na SARS-CoV-2, w tym 124 w szpitalu tymczasowym, gdzie jest 150 łóżek. 11 dorosłych i 2 dzieci przebywa na intensywnej terapii pod respiratorami.
Źródło: PAP
Czytaj też: