Z czego możecie go kojarzyć?
Willie Garson. Amerykański aktor filmowy i telewizyjny. Znany m.in. z produkcji, takich jak „Dzień świstaka”- w roli asystenta głównego bohatera Phila (Bill Murray), „Sposób na blondynkę”, „Marsjanie atakują!”, „Mały Manhattan” czy serii „Seks w wielkim mieście”, w której to wcielił się w postać Stanforda Blatcha. Stylowy przyjaciel i głos rozsądku fikcyjnej postaci Carrie Bradshaw (Sarah Jessica Parker).
Willie Garson nie żyje
Willie Garson miał 57 lat. Przyczyna śmierci nie została ujawniona. O wszystkim poinformował adoptowany w 2009 roku syn aktora Nathen Garson.
Tak bardzo cię kocham tato. Spoczywaj w pokoju i cieszę się, że podzieliłeś się ze mną wszystkimi swoimi przygodami i udało ci się tak wiele osiągnąć. Jestem z ciebie taki dumny. Zawsze będę cię kochać, ale myślę, że nadszedł czas, abyś wyruszył na własną przygodę. Zawsze będziesz ze mną. Kocham cię bardziej niż kiedykolwiek mogłeś zdawać sobie z tego sprawę. Jestem szczęśliwy, że znalazłeś wieczny spokój. Zawsze byłeś najtwardszą, najzabawniejszą i najmądrzejszą osobą, jaką znałem. Cieszę się, że podzieliłeś się ze mną swoją miłością. Nigdy tego nie zapomnę ani nigdy tego nie stracę – napisał w mediach społecznościowych.
Na śmierć Garsona zareagowały znane postacie ze świata show-biznesu.
Nathan, byłeś światłem jego życia. Ci z nas, którzy znali go, zanim cię poznał, zauważyli w nim różnicę, kiedy zakochał się w tobie jako słodkim chłopcu. […] Jego miłość jest z tobą zawsze, a ci z nas, którzy go kochają i podziwiają, są wdzięczni za szczęście, jakie przyniósł twój tata – napisała aktorka Sharon Lawrence.
Tak mi przykro, Nathen. Jakie to szczęście, że mieliście siebie nawzajem - zaznaczył piosenkarz Kevin McHale.
Nie mogłem mieć bardziej genialnego partnera telewizyjnego. Jestem zdruzgotany i po prostu przytłoczony smutkiem. Byłeś darem od bogów. Odpocznij mój słodki przyjacielu. Kocham Cię – stwierdził komik Mario Cantone.
Wszyscy go kochaliśmy i uwielbialiśmy z nim pracować. Był bardzo zabawny na ekranie i w prawdziwym życiu – napisała aktorka Cynthia Nixon.