„Syndrom hawański” zbiera coraz większe żniwa
Około 100 oficerów CIA oraz członków ich rodzin znalazło się wśród Amerykanów dotkniętych „syndromem hawańskim”. Jak podaje CIA, na przypadłość cierpi około 200 osób z USA. Wcześniej pojawiły się doniesienie o dyplomatach oraz ich rodzinach cierpiących na tę „chorobę”.
W poszukiwaniu przyczyny
Szef CIA William Burns zapewnił, że jego agencja prowadzi intensywne poszukiwania przyczyn zachorowań. Zespół medyczny zajmujący się syndromem zyskał ostatnio nowych członków. Czas oczekiwania pracowników CIA na przyjęcie do Narodowego Wojskowego Centrum Medycznego Waltera Reeda został zredukowany z 8 do 2 tygodni. Burns powiedział:
Myślę, że każdy przywódca powinien dbać o swoich ludzi i jestem zdecydowany to zrobić.
Tajemnicza choroba
Tzw. „syndrom hawański" został po raz pierwszy stwierdzony w Hawanie w 2016 roku. Zdiagnozowano go wśród amerykańskich dyplomatów. Objawy zgłaszał wówczas personel ambasady Stanów Zjednoczonych i Kanady na Kubie. Stwierdzono go także w innych krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych. W poprzednich latach donoszono o przypadkach zachorowania wśród dyplomatów kanadyjskich i dyplomatów w Chinach.
Do licznych objawów "syndromu hawańskiego" zalicza się: nudności, zawroty głowy, migrenę, zaniki pamięci, wymioty, problemy z utrzymaniem równowagi, krwawienie z nosa, dzwonienie w uszach, problemy z mową i koncentracją. W niektórych przypadkach doszło do uszkodzenia mózgu, wstrząsu mózgu.
Hipotez było wiele
Za jeden z powodów występowania tejże dolegliwości uznawano wcześniej promieniowanie mikrofalowe, jednak ta teoria nie została potwierdzona. Pojawiały się też sugestie dotyczące ultradźwięków, pestycydów czy innego syndromu, masowej histerii. Dyrektor CIA przypuszcza, że za atakiem może stać Rosja. Podkreśla jednak, że nie można jednoznacznie stwierdzić, co było przyczyną obecnego problemu. Na to pytanie odpowiedź poznamy, gdy zostanie zakończone dochodzenie w tej sprawie.