Ronald Pickup nie żyje
Niestety, to smutny wieczór dla fanów serialu „The Crown”. Widzowie kultowej produkcji Netflixa nie zobaczą w kolejnych sezonach Ronalda Pickupa, który wcielił się w rolę arcybiskupa Canterbury, Geoffrey’a Fisher’a. Dzięki temu zdobył ogromną międzynarodową rozpoznawalność.
BBC podało informację o śmierci Pickupa. Aktor zmarł w środę wieczorem po długiej walce z ciężką chorobą. Osiemdziesięciolatek odszedł w otoczeniu najbliższej rodziny.
Był żonaty od 1964 roku z Lans Travere. Doczekali się dwójki dzieci: Rachel i Simona.
Ronald Pickup nie żyje. Kreacje aktorskie
Urodzony w północno-zachodniej Anglii Ronald Pickup rozpoczął karierę aktorską w wieku 24 lat. Dostał angaż na planie słynnego serialu „Doktor Who”. Aktor od tamtego czasu dostawał niewielkie role, a za przełom w karierze uważa się kreację w serialu „The Reign of Terror”.
Osiemdziesięciolatek ma na swoim kocie udział w filmie o przygodach Jamesa Bonda „Nigdy nie mów nigdy” z rolą główną Seana Connery’ego.
Ronald Pickup zyskał spore grono fanów dzięki komedii „Hotel Marigold”. Jednak największą rozpoznawalność przyniosła aktorowi ostatnio epizodyczna rola w serialu „The Crown”, który opowiada historię rodziny królewskiej Wielkiej Brytanii.
Pickup był przede wszystkim znakomitym aktorem teatralnym. Wystąpił w takich sztukach, jak: „Juliusz Cezar”, czy „Amy’s View”. Dzięki rolom w tych projektach teatralnych został nominowany do Laurence Olivier Theatre Award.