Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

19:36
Sara James Salty
19:43
Shakin' Stevens Merry Christmas Everyone
19:46
Nickelback Lullaby

Reprezentacja Polski przegrała z Węgrami na Mistrzostwach Świata w Piłce Ręcznej. Straciliśmy szansę na awans do ćwierćfinału

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej świetnie rozpoczęła Mistrzostwa Świata w Egipcie i zajęła drugie miejsce w swojej grupie, ustępując jedynie Hiszpanom. Po pokonaniu Urugwaju w pierwszym meczu II rundy turnieju Polacy musieli stawić czoła niepokonanym Węgrom. Niestety przegraliśmy 26:30 i straciliśmy szansę na awans do ćwierćfinału.
Fot. PAP

Świetny start

Polacy zaskoczyli wielu ekspertów swą świetną postawą w pierwszej fazie Mistrzostw Świata w Egipcie. Zwycięstwo z Tunezją, minimalna porażka z Hiszpanią i zasłużona wygrana z Brazylią pokazały, że nasza reprezentacja rozwija się z każdym meczem i urasta do czarnego konia tego turnieju. Drugą rundę mistrzostw rozpoczęliśmy od pojedynku z jedną z Urugwajem i zgodnie z oczekiwaniami bez większych problemów pokonaliśmy rywala z Ameryki Południowej. Niestety wyniki innych spotkań sprawiły, że do awansu do ćwierćfinału Polacy potrzebowali dwóch kolejnych zwycięstw, w spotkaniach z Węgrami i Niemcami.

Najważniejszy mecz turnieju

Najważniejszym spotkaniem Mistrzostw Świata w Egipcie okazał się pojedynek z Węgrami. Polacy musieli zwyciężyć, aby podtrzymać szansę na awans do ćwierćfinału i byli pewni, że to zadanie jest możliwe do realizacji. W sobotę o godzinie 18:00 usłyszeliśmy pierwszy gwizdek chorwackiego sędziego i nasza reprezentacja zaczęła bój o swoje marzenia.

Sam początek spotkania wyglądał obiecująco w wykonaniu Polaków. Wynik otworzył Tomasz Gębala, a chwilę później mieliśmy okazję do podwyższenia z rzutu karnego. Niestety nieomylny w meczu z Urugwajem Arkadiusz Moryto już podczas swojego pierwszego rzutu z linii siedmiu metrów, został zatrzymany przez węgierskiego bramkarza. W 4. minucie Węgrzy wyszli na prowadzenie i choć w niedługo później doprowadziliśmy do remisu 5:5, to od tego momentu nasza reprezentacja zaczęła popełniać zbyt wiele błędów. Węgrzy świetnie naciskali na nas w obronie, powodując, że często łatwo traciliśmy piłkę. W ataku naszych rywali królował Máté Lékai, który zakończył pierwszą połowę ze stuprocentową skutecznością. Z każdą minutą Węgrzy zyskiwali na pewności siebie i kontrolowali spotkanie, kończąc pierwsze 30 minut z sześciobramkową przewagą (10:16).

Mieliśmy nadzieję, że w drugiej połowie zobaczymy reprezentację Polski z meczu z Brazylią, skuteczną, zdyscyplinowaną w obronie i popełniającą mało błędów. Trener Patryk Rombel postanowił odważnie zaatakować rywali i konsekwentnie wycofywał bramkarza, aby stworzyć przewagę w ataku. Niestety nasza gra nie uległa zmianie i nadal popełnialiśmy zbyt wiele błędów w ataku, co po raz pierwszy zemściło się na nas już w 34. minucie, kiedy po naszej stracie, Węgrzy trafili z dystansu do pustej bramki. Problemem dla naszej reprezentacji była także gra w przewadze. Choć potrafiliśmy sprowokować faule, po których jeden z rywali otrzymywał karę dwóch minut, to zwykle nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi jednego zawodnika. Na 11 minut przed końcem nadal mieliśmy szansę na korzystny rezultat, kiedy po bramce Tomasza Gębali zbliżyliśmy się do rywali na pięć bramek (20:25). Niestety stratę tę potrafiliśmy zmniejszyć jedynie do czterech bramek i to dopiero na trzy minuty przed końcem spotkania (24:28). Węgrzy nie zamierzali oddawać nam inicjatywy i nie dopuścili do nerwowej końcówki. To nie był najlepszy mecz w wykonaniu Biało-Czerwonych, którzy przegrali z Węgrami 26:30.

Ostatnie spotkanie na tym turnieju reprezentacja Polski rozegra w poniedziałek o 20:30, a jej rywalem będą Niemcy.

Polecamy

Więcej z kategorii

Najchętniej czytane