Szał na zakupy zaraz po wypłacie
Na początku miesiąca częściej sięgamy po artykuły z wyższej półki. Po zakupowym szaleństwie "niezbędnych" rzeczy wypada uregulować rachunki. Nagle okazuje się, że nie mamy już połowy wypłaty, a wydatki są przecież przez cały miesiąc.
Najpierw restauracje, imprezy i ciuchy, a potem zupki w proszku? Może nie u wszystkich sytuacja wygląda tak groteskowo, ale trzeba przyznać, że większość z nas inaczej prowadzi życie na początku miesiąca niż pod koniec. Wiąże się to z tym, że nie mamy zmysłu oszczędzania i odpowiedniego dysponowania pieniędzmi.
Badania Brytyjskich naukowców
Nationwide Building Society z Wielkiej Brytanii przeprowadziło badania na grupie 4 tysięcy osób. Wyniki badania są zaskakujące. Co piąty ankietowany przyznał się, że w krótkim czasie po wpłynięciu pieniędzy na konto, wydaje połowę wypłaty. Nawet w ciągu zaledwie dwóch dni!
W badaniu nie brało się pod uwagę wydatków związanych z opłaceniem wszelkich rachunków, rat kredytów, czy koniecznych zakupów do przeżycia. 55% osób przyznało, że w pierwszym tygodniu od wypłaty, pieniądze wydają na ponadprogramowe, niepotrzebne rzeczy.
Sprawdzono również, na co Brytyjczycy wydają te pieniądze. 27% przyznało się do kupowania drogich artykułów spożywczych. Drugie miejsce zajęło zamawianie jedzenia na dowóz, a na trzeciej lokacie uplasował się zakup ubrań. Później w rankingu znalazły się kolejno: jedzenie w restauracjach, zakup akcesoriów do domu i chodzenie do pubów i barów na imprezy.
Do popularnych zakupów zalicza się również kupowanie prezentów dla najbliższych i zabawek dla dzieci. Często jedna z pierwszych czynności w pierwszych dniach miesiąca to też kupowanie biletów na koncerty lub inne wydarzenia, na które zapatrujemy się od pewnego czasu. Na ostatnim miejscu w pierwszej dziesiątce znajduje się kupowanie lunchu w miejscu pracy.
Na koniec zapytano, czy gdyby mogli cofnąć czas na początek miesiąca, to postąpiliby tak samo. 9 na 10 twierdzi, że żałuje wydania połowy swojej wypłaty na początku miesiąca.
Czy uważacie zatem, że przydałaby się podstawowa edukacja z oszczędzania i rozporządzania pieniędzmi w polskich szkołach?