Ogromne wyzwanie
"Dirty Dancing" z 1987 roku to film, który sprawił, że cały świat pokochał taniec. Historia szesnastoletniej Frances 'Baby' Houseman, w którą wcieliła sie Jennifer Grey i przystojnego instruktora tańca Johnny'ego Castle, którego zagrał Patrick Swayze podbiła serca wielu pokoleń. Po ponad 30 latach od premiery film nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem i wielu z nas wraca do niego, aby przypomnieć sobie kultowe sceny.
W 2004 roku powstała druga część tego hitu, jednak nie zyskała takiego uznania, jak pierwowzór. Teraz wiemy, że niedługo zobaczymy trzecią odsłonę tej historii. Produkcja nie ma łatwego zadania, ponieważ musi zmierzyć się z ogromnymi oczekiwaniami fanów pierwszej części.
Niezastąpiony Patrick Swayze
Mało kto byłby na tyle odważny, aby porywać się na taką klasykę, jaką jest "Dirty Dancing". Zdecydowała się na to sama Jennifer Grey, odtwórczyni jednej z głównych ról hitu z 1987 roku. Aktorka nie tylko zajmie się produkcją filmu, ale także wcieli się w swoją dawną postać i zagra jako "Baby". Nie będzie natomiast następcy dla roli, którą odegrał Patrick Swayze. Jennifer stwierdziła, że nie można zastąpić ikony, którą był nieżyjący aktor.
Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że nie można zastąpić kogoś, kto był ikoną, wypadł tak świetnie - nigdy nie próbujesz powtarzać tego, co od lat jest tak magiczne. Po prostu trzeba wybrać coś innego - powiedziała
Niestety nie znamy jeszcze szczegółów scenariusza, ani także przybliżonej daty premiery. Mamy jednak nadzieję, że skoro dużą rolę w tworzeniu filmu ma Jennifer Grey, to nie zawiedzie on fanów "jedynki". Obiecał to dyrektor generalny firmy odpowiedzialnej za produkcję, Jon Feltheimer.
To będzie dokładnie taki romantyczny i nostalgiczny film, na jaki czekają fani - zapewnił