Marokański hipis
Ayoub Houmann urodził się w Maroku, a w Polsce zamieszkał kilka lat temu. Jak sam mówi, prowadził hipisowski styl życia. Jeździł po różnych zakątkach świata, ale to Warszawa przyciągnęła go na dłużej. Na początku miał tylko plecak i gitarę, zdarzało się, że noc musiał spędzić na dworcu. Nie zniechęcił się jednak i został w Polsce na stałe.
Włoska inspiracja
Marokańczyk przyznaje, że ciężko mu było przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Z pomocą przyszły pomysły innych artystów. Ayoub gdy tylko zobaczył filmiki z Włoch, gdzie ludzie śpiewali razem na balkonach, postanowił zrobić to samo. Uważa, że muzyka łączy ludzi, dlatego wyszedł na balkon i zaczął śpiewać.
Co na to warszawiacy?
Muzyk przyznał, że gdy wprowadził się do mieszkania, to były momenty, kiedy sąsiedzi prosili go o cichszą grę, jednak zawsze dochodził z nimi do kompromisu. Natomiast nietypowe koncerty przyciągają zainteresowanie nie tylko sąsiadów, którzy chętnie wychodzą na swoje balkony i słuchają wyczynów 26-latka. Ayoub wyznał, że ludzie często zatrzymują się na ulicy, aby go posłuchać. Marokańczyk nie spotkał się z ani jedną negatywną reakcją na swoje balkonowe koncertowanie.