Orzeł w śmiertelnym uścisku ośmiornicy
John Ilett, który był na miejscu tej walki, przyznaje, że gdyby nie reakcja świadków, ptak zginąłby w uścisku ogromnego mięczaka.
W chwili, gdy orzeł zbliżył się do wody – ośmiornica zaatakowała. Zwierzęta długo walczyły i prawdopodobnie ptak przegrałby to starcie, gdyby nie interwencja jednej z osób, która zauważyła to zdarzenie.
Hodowcy łososi, którzy wracali z połowów zwrócili uwagę na szarpaninę w wodzie. Jak podaje CNN, pracownicy farmy po chwili postanowili jednak interweniować. Jeden z mężczyzn stwierdził, że widok topiącego się orła był bardzo przykry. W związku z tym zdecydował się go uratować. Za pomocą drążka delikatnie uwolnił ptaka ze śmiertelnego uścisku ośmiornicy. Orzeł dotarł na brzeg, a ośmiornica odpłynęła w stronę dna.
Jak czytamy, Llett po raz pierwszy zobaczył coś takiego, a pracuje w tym miejscu od dwóch dekad: „W takich chwilach uwielbiam swoją pracę i przebywanie w środowisku naturalnym” - przyznał.
Czy powinniśmy "wtrącać się" w potyczki natury?
Hodowcy zastanawiali się czy podejmować jakiekolwiek działanie i ingerować w naturalną walkę zwierząt. W mediach rozpoczęła się dyskusja na temat słuszności takich działań. Czy wpływanie na potyczkę przedstawicieli przyrody było konieczne. „Czy jestem winny, ponieważ jestem człowiekiem i współczułem ptakowi? – pyta Llett - Ostatecznie zwierzęta żyją i mają się dobrze, poszły swoją własną drogą. My czujemy się dobrze, że tak postąpiliśmy – zauważa świadek tej niecodziennej walki.