Nietypowe zgłoszenie na centralę TOPR...
Warunki na górskich szlakach powoli zaczynają się poprawiać, jednak nadal bywają trudne. Nie dla wszystkich zimowe wyjścia w góry to dobry pomysł. Decyzja o wycieczce często podejmowana jest pochopnie - bez przeanalizowania warunków zewnętrznych, własnych sił i odpowiedniego zaplanowania jej przebiegu. Pamiętajmy, góry zimą bywają niebezpieczne i nieprzewidywalne, a bajeczne zdjęcia z ośnieżonych szlaków nie oddają rzeczywistych trudności, z którymi będziemy musieli zmierzyć się na trasie.
Przede wszystkim potrzeba doświadczenia i rozsądku... okazuje się również, że warto wspomnieć o trzeźwości. Przekonali się o tym w ubiegłą sobotę ratownicy dyżurujący na Gubałówce. Po południu jeden z turystów schodzących z popularnego zakopiańskiego szczytu zauważył na trasie przemarzniętą i wyraźnie osłabioną kobietę. Postanowił zgłosić to dzwoniąc do Centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po przyjęciu zgłoszenia, na wskazane miejsce udał się jeden z dyżurnych ratowników, jak się okazało "turystka" nie jest w stanie się przemieszczać z powodu ilości spożytego alkoholu. Do przetransportowania kobiety potrzebne było wsparcie. Ostatecznie toprowcy przewieźli pijaną turystkę do pobliskiego szpitala.
Całe zdarzenie w kronice TOPR opisał Adam Marasek:
"O godz. 16.32 do TOPR zadzwonił turysta schodzący szlakiem z Gubałówki informując, że na ścieżce znalazł osłabioną i wychłodzoną kobietę. W tamto miejsce udał się ratownik pełniący dyżur na Gubałówce. Tuż przed 17-tą ratownik dotarł na miejsce zdarzenia informując Centralę, że „turystka” będącą w stanie po spożyciu alkoholu, nie jest w stanie samodzielnie dojść w bezpieczne (ciepłe) miejsce. Ratownik poprosił o wsparcie kolegów z Centrali, gdyż sam nie był w stanie transportować kobiety. Z Centrali z pomocą pospieszyło 3 ratowników, którzy przetransportowali kobietę do będącego poniżej samochodu i przewieźli ją do szpitala".
Więcej relacji z akcji ratowników TOPR znajdziecie >>TUTAJ<<.